Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żoliborska kamienica. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żoliborska kamienica. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 stycznia 2021

Kilka słów o glebie

Zaczęłam pisać ten artykuł na początku grudnia. Inspiracją było jesienne sprzątanie liści. Zanim jednak opublikowałam, coś się stało. Już miałam wszystko skasować, ale stwierdziłam że szkoda. Postanowiłam opublikować w pierwotnej wersji i na koniec dopiero dodać sprostowanie. Ciekawi jesteście, o co chodzi? Zapraszam do lektury.



piątek, 22 maja 2020

Fiołki na Żoliborzu

Lubicie fiołki? Fiołki wonne, takie skromne leśne kwiatuszki, kwitnące na fioletowo i pięknie pachnące. Pewnie większość odpowie, że tak, bo tak się miło kojarzą: pachnący bukiecik od ulicznej kwiaciarki, kwiatki ofiarowywane tej pierwszej ukochanej, dziewczynki zrywające kwiatki w lesie, fiołkowe oczy Elizabeth Taylor, dolina fiołków Ani z Zielonego Wzgórza.
Ale prawda jest taka, że uliczne kwiaciarki sprzedają tulipany i róże, w ogrodach sadzi się raczej starannie wyselekcjonowane i dużo bardziej efektowne odmiany, Elizabeth Taylor już nie żyje, no może dziewczynki w lesie nadal zrywają te kwiatki. Ja jak byłam dziewczynką, zrywałam.  😊


środa, 29 stycznia 2020

Co było, co będzie

Wszyscy podsumowują stary rok i piszą o planach na ten obecny. Ponieważ dopadła mnie zimowa niemoc (teraz dzień jest taki krótki i światła słonecznego zdecydowanie za mało) nie mogłam się do tego zebrać, ale w końcu zaczęłam. Może i skończę 😉


wtorek, 8 października 2019

Co słychać na Żoliborzu?

Już chyba najwyższa pora, żebym trochę opisała co dzieje się na podwórku żoliborskiej kamienicy. Mnie co i rusz dopada zwątpienie, szczególnie po akcji koszenia czy w okresie upałów i suszy. Przed chwilą zerknęłam jednak na wcześniejsze posty i wcześniejsze zdjęcia i może jednak jakiś efekt jest widoczny. 😊


piątek, 23 listopada 2018

Nasz platan

Właściwie to nie wiem od czego zacząć. Czy od tego jak platan zawitał na żoliborskie podwórko, czy może od tego, że wkrótce nam go zabiorą. Może więc zacznę, że na razie jest! Jest duży, zdrowy i piękny.
Nasz całkiem spory już platan



środa, 25 lipca 2018

Ogrodowe wieści z Żoliborza

Na Żoliborzu chwilowo spokój. Tzn. w ogrodzie spokój czyli zwolnienie tempa, bo w ogóle to hałas, kurz, brud i ruina ogródków od strony ulicy, ale też tempo prac znacznie większe i może ten remont się kiedyś skończy.
A co u roślinek?
Poletko barwinkowe nadal wygląda jak bury ugór z badylkami, ale te badylki zrobiły się jakby trochę bujniejsze. Niezapominajki, które posadziłam między barwinkami sporo urosły i dzięki temu troszkę zieleni jest.
Poletko barwinkowo-niezapominajkowe

czwartek, 17 maja 2018

Prawie mój patent

W dwóch słowach: jest źle. W trzech słowach: jest bardzo źle. Jest bardzo źle, bo:
  • jest bardzo mało słońca
  • jest bardzo kiepska ziemia
  • jest bardzo sucho


wtorek, 15 maja 2018

Pracowity maj

Początek maja spędziłam w mieście, a dokładnie na Żoliborzu, a jeszcze dokładniej na podwórku żoliborskiej kamienicy. Trochę wcześniej dostałam mnóstwo roślin i trzeba było je posadzić. Niestety czas był bardzo niefortunny, bo mimo że to sam początek maja, słoneczna żarówka rozgrzewała Warszawę do ponad 30 stopni i nie spadła ani jedna kropla deszczu. A ja na dodatek kupiłam jeszcze 300 sadzonek barwinka!!!
Barwinek czeka na posadzenie

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Dobre serce ogrodnika

Za każdym razem, gdy patrzę na dziedziniec żoliborskiej kamienicy ogarnia mnie zwątpienie i przerażenie. Czuję się jakbym porywała się z motyką na słońce. Jeszcze z projektem powolutku, ale jakoś dałam sobie radę, pracy jest ogrom - fajnie byłoby od razu, ale można małymi krokami, ale te ilości roślin, które trzeba tam posadzić, żeby cokolwiek było widać!!! I nagle pojawiło się światełko w tunelu - Tesia 😊 Tyle roślin od niej dostałam!
Jeszcze w samochodzie
Już wypakowane

wtorek, 24 kwietnia 2018

Pierwsze kroki

Wiosna już pełną gębą, ogródek podwórkowy prawie oporządzony na początek sezonu, pora zakasać rękawy i brać się do pracy na Żoliborzu. Nie pisałam na blogu, ale jesienią posadziłam cebulki krokusów, szafirków i czosnku złocistego oraz ukorzeniony bluszcz i malutkie sadzonki trzmieliny. Krokusy prawie zadeptano, bluszcz jeszcze jesienią pan dozorca powyrywał grabiami przy okazji sprzątania liści 😟 i dopadło mnie zwątpienie w sens tej całej pracy. Teraz jednak zaczęły kwitnąć szafirki, wychodzi czosnek, nawet trzmielina w większości przeżyła i znów zachciało mi się chcieć 😊.
krąg szafirków w morzu chwastów



niedziela, 18 lutego 2018

Prawdziwa (?) historia żoliborskiej kamienicy


Próbuję odtworzyć historię kamienicy. Czy tak naprawdę było, do końca nie jestem pewna, ale jestem znacznie bliżej prawdy niż 2 lata temu. Teraz kamienica zaczyna wyglądać tak:

Obraz jej dziejów rysuje mi się taki:

piątek, 15 grudnia 2017

Ogród modernistyczny czyli jaki?

Remont żoliborskiej kamienicy trwa i pora się zastanowić jaki ma być ogród wewnątrz osiedla.
Chciałam, żeby ten ogród wpisywał się w kontekst historyczny. Właśnie przywracamy kamienicy pierwotny wygląd, a ogród powinien korespondować z budynkami.
Dom został wybudowany w 1929 r. To modernizm (funkcjonalizm) choć jeszcze z akcentami ekspresjonizmu. Tak przynajmniej wyczytałam, bo historykiem sztuki ani architektem przecież nie jestem. Tak więc ogród również modernistyczny. Modernistyczny, czyli jaki?



sobota, 14 października 2017

Niczym feniks z popiołów

Dawno nie pisałam o żoliborskiej kamienicy choć jej remont zajmuje mnóstwo mojego czasu. Niestety remont idzie powoli.

niedziela, 11 czerwca 2017

Złe emocje i plaster na duszę

Całkiem długo nie pisałam jak na mnie. Pochłonęło mnie przygotowanie do remontu kamienicy i niestety zetknęłam się z ludzką zawiścią. To nie będzie opowieść do zrozumienia, bo czy emocje da się zrozumieć? Złe emocje, które powodują, że ludzie robią sobie a złość, że ważniejsze jest danie upustu własnej wściekłości nawet kosztem szkodzenia całej Wspólnocie, pomówienia wyssane z palca, kłamanie żeby uzasadnić swoją rację? Czy kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą?
Tak bardzo się zdenerwowałam, że musiałam iść gdzieś ochłonąć i wybrałam się do Łazienek.



piątek, 28 kwietnia 2017

Na wojennej ścieżce

Uff kolejny odcinek dot. żoliborskiej kamienicy. Czy pamiętacie, że ostatnio mieliśmy udowadniać, jaki był oryginalny kolor budynku? Pisałam o tym tutaj. To byłoby jednak za proste. Pojawiła się kolejna i to bardzo duża przeszkoda. Otóż jedno z mieszkań na parterze jest dosyć nietypowe, bowiem zamiast zwykłego okna są drzwi balkonowe prowadzące na taras i zejście do ogródka. Taras powstał chyba jeszcze w latach 70-tych. Teraz jeden z naszych sąsiadów wszedł w konflikt z właścicielami tegoż mieszkania (nawiasem mówiąc nie jest to jedyny incydent z udziałem wspomnianego sąsiada). Sąsiad jest krewki, pamiętliwy i niestety krótkowzroczny, i napisał donos do konserwatora zabytków o samowoli budowlanej. Czy to była samowola budowlana trudno powiedzieć, bo przecież ten stan trwa od kilkudziesięciu lat, kiedy kamienicą zarządzało jeszcze miasto, mieszkanie przeszło w ręce kolejnych osób, a poprzedni właściciele już nie żyją. Natomiast konsekwencje donosu mogą być dla całej wspólnoty bardzo dotkliwe, bo konserwator może nawet wstrzymać wydanie decyji dot. remontu elewacji do czasu wyjaśnienia sprawy rzekomej samowoli czyli na kilka ładnych lat. W tym czasie przepadnie nam kredyt i uzyskana premia remontowa. Zwykle polskie piekiełko.
Trzeba więc spotkać się z Panią konserwator i wyjaśnić naszą sytuację, prosząc o niewstrzymywanie decyzji. Ja jestem dobra w twardych argumentach, a moja koleżanka z zarządu wspólnoty jest ode mnie o niebo lepsza w relacjach interpersonalnych. Tak więc to ona dzwoniła do urzędu umawiając nasze spotkanie. Pani konserwator na spotkanie się zgodziła, co więcej powiedziała, że przekonaliśmy ją naszymi argumentami i dowodami co do koloru elewacji, ale na spotkanie mamy się przygotować w kolejnych tematach m.in. jaki był cokół. O mamma mia, to przecież powinna być praca konserwatora zabytków!!! Obecnie cokół jest wykonany z lastriko, a w projekcie zaproponowane zostały płytki klinkierowe charakterystyczne dla budynków modernistycznych. Żadna dokumentacja zdjęciowa, na której byłoby to widoczne, nie jest nam znana i chyba Pani konserwator również nie, skoro nam to zleca. Najpierw zadzwoniłam do naszej nieocenionej p. Ani konserwatorki malarstwa, która w dzieciństwie mieszkała w naszym domu. Pani Ania powiedziała, że nie pamięta jaki był cokół, ale pamięta że na pewno nie było to lastriko. Potem podreptałam oglądać cokół i znalazłam małą wyrwę.



Pod spodem była cegła, ale bardzo zniszczona. Wychodząc z podwórką przepuściłam w furtce starszą Panią i jakiś impuls kazał mi zawrócić za nią i spytać o zdjęcia. Pani powiedziała, że żadnych starych zdjęć nie ma, bo wszystkie spłonęły w Powstaniu Warszawskim, ale pamięta że cokół był z czerwonej cegły, ułożonej z dużymi odstępami i mocno wysuniętej poza lico budynku. Na tyle wysuniętej, że jako dziecko stawiała na tym cokole babki z piasku. Prawdę mówiąc, nie wiem jak to mogło wyglądać, ale jeśli cokół był tak wystający, to musiał zostać obtłuczony przed położeniem lastriko. Czy uda mi się dowiedzieć coś więcej do czwartku? Zobaczymy. Na pewno dam wam znać jak poszło spotkanie z konserwatorem zabytków.

czwartek, 20 kwietnia 2017

Jajecznica kontra szara myszka

Brrrr... Zimno strasznie. Dziś miałam towarzystwo do spaceru więc przywędrowałam z pracy do domu na piechotę. Ponad godzinę nam to zajęło i nie było jeszcze źle. Jednak po przyjściu postanowiłam posadzić moje trawki, bo każdego wieczora gdy zapowiadają nad ranem przymrozki, to o nie drżę. Zawsze w ziemi mają większą szansę niż w doniczce. Wtedy właśnie przemarzłam, więc potem gorący prysznic, ciepła herbatka i kocyk. Na dworze tylko 3 stopnie. Tak zimno ostatnio, że oczywiście w ogrodzie nie da się nic robić. Może to i dobrze, bo przygotowania do remontu kamienicy pochłaniają masę czasu. Ciągle jakieś przeszkody i zawirowania. My się martwiliśmy jajecznicą (więcej tutaj: http://ogrodekpodworkowy.blogspot.com/2016/12/kamienica-jajecznica.html ), tymczasem pani konserwator chciała nas uraczyć "szarą myszką". Wg niej żoliborska kamienica była pierwotnie szara. Więc rozpoczęło się tłumaczenie: najpierw opisaliśmy nasze poszukiwania, załączyliśmy zdobyte zdjęcia, potem kolega musiał obłupywać tynk i dostarczyć próbkę do urzędu, do tego zdjęcia miejsc skąd próbki pobrane. Na koniec mamy przekazać lepsze skany zdjęć z rodzinnych archiwów, do których udało nam się dotrzeć. Wszystko oczywiście idzie urzędową drogą czyli strasznie długo. Wniosek o zgodę na remont składaliśmy w styczniu, jest druga połowa kwietnia i nadal odpowiedzi nie mamy i doprawdy nie wiem jak się wyrobimy z remontem w tym roku. O innych zawirowaniach dotyczących pracy w zarządzie wspólnoty nawet nie chce mi się pisać... może kiedyś, gdy nabiorę większego dystansu.
Na zakończenie leśne zawilce, które obfociłam w czasie wielkanocnego spaceru.


P.S. Z moich patyczków hortensjowych nici - żaden się nie ukorzenił 😕

piątek, 31 marca 2017

Niespodzianka

Są takie miejsca, za który by się nie dało złamanego grosza: brzydkie, nijakie, zaniedbane.
Pamiętacie jak wygląda sąsiedztwo żoliborskiej kamienicy?
Przypomnę wam zdjęciem sprzed miesiąca:
Stwierdziłam wtedy, że to jest miejsce, którym koniecznie trzeba się zająć. Już nawet wymyśliłam trawy i hortensje.
Wczoraj znów zawędrowałam na Żoliborz i to właśnie miejsce teraz wygląda tak:
 

Czyż nie piękny kobierzec z cybulicy syberyjskiej? Pokory muszę się uczyć proszę Państwa, pokory.

To już na marginesie dodam, że pani konserwator woli szarą myszkę niż jajecznicę w pomidorach :), ale to już temat na kolejny niekrótki post.

poniedziałek, 20 lutego 2017

Ogród przy kamienicy - smutna rzeczywistość

Do tej pory pisałam trochę z pamięci, a dziś postanowiłam zweryfikować stan rzeczywisty ogrodu przy kamienicy. Smętny dzisiaj dzień i smutna rzeczywistość. Trochę się podłamałam i nie wiem czy podołam i czy warto zaczynać.
Na początek część ogródka od strony północnej tuż przy furtce. Na planie zaznaczyłam czerwoym krzyżykiem.

Północna część ogrodu
Widok w kierunku zachodnim
 Od południa jest budynek, a od północy rząd krzewów (to chyba bzy). Trawa nie rośnie tam w ogóle, a te resztki zielonego widoczne na zdjęciu to mech. Pod krzakami chciałabym posadzić funkie i paprocie uzyskane z podziału moich własnych roślin. Pozostałą część terenu myślę zadarnić dereniem kanadyjskim.
W ogródzie od ulicy na razie nie zamierzam nic robić. Częściowo teren ten jest zagospodarowany przez mieszkańców z parteru.
Zachodnia część od strony ulicy
Widać wydzielone ogródki mieszkańców
Teraz przechodzimy do wewnętrznego dziedzińca. Od strony furtki jest zielony teren z kapliczką. Widać, że otoczony jest opieką.
Potem są 3 trawniki oddzielone chodnikami.
Pierwszy trawnik otoczony jest bardzo zaniedbanym żywopłotem, ale tu również widać że ktoś próbuje ten teren pielęgnować więc nie będę wchodziła nikomu w paradę.
Wewnętrzny trawnik północny
Zaniedbany żywopłot chyba z ligustru
Przy okazji widać jak wielkie są drzewa na dziedzińcu.
Trawnik środkowy nie jest otoczony żywopłotem. Zawieruszył się tu jakiś iglaczek.

Wewnętrzny trawnik środkowy
Widok w kierunku pólnocnym
 Na ostatnim z trzech trawników oprócz wysokiego drzewa rośnie niższe bardzo rozłożyste i są dodatkowo posadzone dwa młode drzewka.
Wewnętrzny trawnik południowy
Na pierwszym planie niższe rozłożyste drzewo

Na sąsiedniej działce ogromny apartamentowiec
Bluszcz pod drzewem
 Tym właśnie trawnikiem miałam się zająć na początku. Zauważyłam jednak bluszcz rosnący pod największym drzewem i dopadło mnie zwątpienie. Bo ja przecież właśnie bluszcz chciałam posadzić. Tymczasem jest i nie wygląda najlepiej. Nie jest to wcale piękny zielony dywan tylko jakiś marny ochłap. Czy w ogóle da się coś z tą zielenią zrobić???

Ostatnia część od strony południowej. Na razie jest tu pusto, ale w narożniku jeszcze w tym roku zostanie wybudowana altana śmietnikowa. Na planie zaznaczyłam ją literą Ś.

Planowany śmietnik zaznaczony litera Ś

chodnik do planowanej altany śmietnikowej

 Teren wznosi się od chodnika do ogrodzenia i może dobrym pomysłem byłoby obsadzenie tej skarpki zimozieloną irgą. Tylko czy da radę rosnąć pod sumakami, które tam się panoszą?

Po wizji lokalnej wiem na pewno, że teren będzie mocno sponiewierany w czasie remontu. Więc ewentualne nasadzenia muszę odłożyć do jesieni. Mam więc cały sezon na produkowanie sadzonek i douczanie się.


wtorek, 14 lutego 2017

Ogród przy kamienicy

Zawsze miałam ciągoty do rzeczy starych i spatynowanych więc zajmuję się odkurzaniem historii rodzinnych, dokopywaniem do korzeni drzewa genealogicznego czy odnawianiem mocno zużytych PRL-owskich krzesełek 😉. W wyniku rozliczeń rodzinnych w pewnym momencie weszłam w posiadanie znaczniejszej kwoty i pomyślałam o lokum dla dorastającej latorośli. Rozsądek nakazywał ulokować środki finansowe w wygodnym, nowym, o przyzwoitym metrażu mieszkanku w peryferyjnej dzielnicy. Jednak poszłam za głosem serca i kupiłam mocno steraną, mikroskopijną kawalerkę w zaniedbanej, przedwojennej modernistycznej kamienicy.


Latorośl rosła, mieszkanko zajmowali kolejni lokatorzy, nie mieszkałam tam, ale jednak kamienica była bliska sercu i cieszyło mnie, gdy wspólnota robiła kolejne remonty. Wymieniona została instalacja wodna i gazowa, wyremontowane klatki schodowe, wymienione drzwi zewnętrzne i okienka piwniczne. Pewnego roku nie mogłam wziąć udziału w rocznym zebraniu wspólnoty, ale przecież wszystko toczyło się dobrze. Gdy więc na kolejnym zebraniu okazało się, że właściwie zarząd już nie istnieje, bo 2 osoby z 3 wchodzących w skład zarządu wspólnoty sprzedały swoje mieszkania i wyprowadziły się, i panuje totalny paraliż, byłam mocno zaskoczona. Trzeba było szybko wybrać kolejny zarząd lub czekał nas zarządca komisaryczny. Na pytanie o chętnych, zapadła cisza. Nie zgłaszałam się, bo przecież mieszkałam gdzie indziej. Cisza trwała baaaaaaaaardzo długo i  uznałam, że jednak trzeba wziąć byka za rogi. Gdy zgłosiłam się, sprawy potoczyły się lawinowo i 5 minut później był już wybrany 5-osobowy zarząd. W ten sposób zaczęła się nowa przygoda w moim życiu. Dla jasności dodam, że zarząd działa całkowicie bezpłatnie poświęcając własny wolny czas, bo większość z nas (oprócz jednej emerytki) pracuje zawodowo w pełnym wymiarze.
Oczywiście największym wyzwaniem jest remont kamienicy, ale oprócz tego jest masa bieżących drobnych spraw. Nasza polska specjalność to narzekanie i pretensje do innych, a na tych innych taki zarząd wspólnoty bardzo dobrze się nadaje. Mamy więc zgłoszenia, że:
- pani Zosia źle sprząta (cz zwróciła Pani uwagę pani Zosi, żeby lepiej sprzątała?)
- znów przepaliła się żarówka w piwnicy (proszę zgłosić do administracji lub dozorczyni)
- w sąsiedniej kamienicy mniej płacą za sprzątanie (sąsiednia kamienica jest mniejsza więc mniej płacą)
- psy sąsiadki z mieszkania obok strasznie szczekają (czy próbowała Pani porozmawiać z sąsiadką?)
- to jest wstyd, że mamy taki brzydki trawnik, czy to naprawdę taki problem żeby dosiać trochę trawy?
I tu doszliśmy do sedna, bo trafiła kosa na kamień czyli skądinąd bardzo sympatyczny sąsiad trafił na mnie. Zrobiłam Panu mały wykład na temat wymagań świetlnych i glebowych trawy, prac pielęgnacyjnych, które trzeba wykonywać, żeby trawnik przyzwoicie wyglądał, a także kosztów profesjonalnych usług ogrodniczych. Wkrótce remont dachu i elewacji więc temat zieleni ucichł, ale wróci i bardzo się cieszę, że naszym mieszkańcom też nie jest to obojętne.
To teraz trochę o .... no właśnie to nie jest ogród, ani rabata, może pseudo-trawnik?
Sytuacja przedstawia się tak:


Szary prostokąt to nasza kamienica. Na drugim planie budynki zostały zakreskowane a zieleń zaznaczona (a jakże!) kolorem zielonym.
Jak widać budynki są wybudowane blisko siebie, ten nieregularny kształt to ogromny 9-piętrowy apartamentowiec skutecznie zacieniający nasz teren od południa, a na dodatek pomiędzy budynkami rosną stare, duże drzewa liściaste.
Mnie oczywiście interesuje zieleń bezpośrednio przy naszej kamienicy. Tego terenu jest całkiem sporo i mógłby tam być piękny ogród, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Obszar od strony ulicy na razie zostawiam w spokoju, bo nie rzuca się tak w oczy (wejście do klatek schodowych jest od strony podwórka) poza tym część mieszkańców z parterów urządziło tam sobie ogródki. Na pierwszy front robót idzie trawnik wewnętrzny i część przy furtce od północnej strony kamienicy .
Sami widzicie, że pomiędzy kamienicami warunków na trawę naprawdę nie ma i szkoda naszego czasu, zachodu i pieniędzy, żeby kolejny raz go siać. Przy takim zacienieniu wszyscy eksperci radzą sadzić rośliny zadarniające. Na takie warunki idealne byłyby trzmielina, bluszcz, barwinek i kopytnik. Wszystkie zimozielone i wszystkie tolerujące cień. Na dodatek bluszcz i trzmielinę mam we własnym ogródku.

 

Myśląc już o kamienicy ukorzeniłam obcięte gałązki trzmieliny i jeśli przeżyją zimę, to będę miała ok. 30 malutkich sadzonek. Bluszczu nie ukorzeniałam, ale ukorzenił się sam. Moi sąsiedzi nie przycinają go, gałązki przelazły na drugą stronę ogrodzenia sięgając ziemi i skutecznie tam się zadomowiły. Trzeba je będzie obciąć, żeby dać oddech żywopłotowi, a ja przy okazji pozyskam sadzonki.
Pewnie zastanawiacie się czemu wspólnota nie zleci urządzenia ogrodu, a przynajmniej nie kupi z własnych funduszy roślin. Powodów znów jest kilka.
Wszystkie fundusze idą na remont, a i tak musimy wziąć duży kredyt na kolejne 20 lat. Poza tym ten teren nie jest nasz. Do wspólnoty należy tylko działka bezpośrednio pod budynkiem. Obszar dookoła jest miejski i korzystają z niego wspólnoty wszystkich 3 kamienic. Gdybyśmy więc wydawali większe pieniądze na urządzanie ogrodu na nie swoim terenie moglibyśmy się spotkać z zarzutem niegospodarności. Czynszów też nie chcemy podnosić, bo część mieszkańców to są osoby starsze z niewielkimi emeryturami.
Traktuję więc to jako ogrodnicze wyzwanie i spróbuję własnymi siłami, a może ktoś jeszcze się dołączy.
To jeszcze kilka zdjęć, jak taki zadarniony teren może się prezentować:
bluszcz: https://pl.pinterest.com/pin/326511041711990406/
trzmielina: https://pl.pinterest.com/pin/73676143882453912/
barwinek: https://pl.pinterest.com/pin/416583034264433684/

A co powiecie na to?
https://pl.pinterest.com/pin/390265123945453850/

Ciąg dalszy nastąpi wiosną.