czwartek, 20 kwietnia 2017

Jajecznica kontra szara myszka

Brrrr... Zimno strasznie. Dziś miałam towarzystwo do spaceru więc przywędrowałam z pracy do domu na piechotę. Ponad godzinę nam to zajęło i nie było jeszcze źle. Jednak po przyjściu postanowiłam posadzić moje trawki, bo każdego wieczora gdy zapowiadają nad ranem przymrozki, to o nie drżę. Zawsze w ziemi mają większą szansę niż w doniczce. Wtedy właśnie przemarzłam, więc potem gorący prysznic, ciepła herbatka i kocyk. Na dworze tylko 3 stopnie. Tak zimno ostatnio, że oczywiście w ogrodzie nie da się nic robić. Może to i dobrze, bo przygotowania do remontu kamienicy pochłaniają masę czasu. Ciągle jakieś przeszkody i zawirowania. My się martwiliśmy jajecznicą (więcej tutaj: http://ogrodekpodworkowy.blogspot.com/2016/12/kamienica-jajecznica.html ), tymczasem pani konserwator chciała nas uraczyć "szarą myszką". Wg niej żoliborska kamienica była pierwotnie szara. Więc rozpoczęło się tłumaczenie: najpierw opisaliśmy nasze poszukiwania, załączyliśmy zdobyte zdjęcia, potem kolega musiał obłupywać tynk i dostarczyć próbkę do urzędu, do tego zdjęcia miejsc skąd próbki pobrane. Na koniec mamy przekazać lepsze skany zdjęć z rodzinnych archiwów, do których udało nam się dotrzeć. Wszystko oczywiście idzie urzędową drogą czyli strasznie długo. Wniosek o zgodę na remont składaliśmy w styczniu, jest druga połowa kwietnia i nadal odpowiedzi nie mamy i doprawdy nie wiem jak się wyrobimy z remontem w tym roku. O innych zawirowaniach dotyczących pracy w zarządzie wspólnoty nawet nie chce mi się pisać... może kiedyś, gdy nabiorę większego dystansu.
Na zakończenie leśne zawilce, które obfociłam w czasie wielkanocnego spaceru.


P.S. Z moich patyczków hortensjowych nici - żaden się nie ukorzenił 😕

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz