Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pory roku - zima. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pory roku - zima. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 lutego 2018

Gdzie sypiają sikorki

Siedziałam sobie wygodnie z laptopem na kolanach na moim łóżeczku tuż przy oknie, gdy nagle usłyszałam jakieś drapanie. Na szczęście nie zareagowałam gwałtownie tylko spokojnie odwróciłam głowę i zobaczyłam sikorkę przechadzającą się po parapecie zewnętrznym i próbującą dojrzeć, co też jest za szybą. Kilka dni później bardziej rozzuchwalona sikorka stukała dziobem w szybę.


środa, 3 stycznia 2018

Nic do marzeń, nic do żalu

I nastał rok kolejny - 2018. Ciekawe co nam przyniesie? Na początku zeszłego roku miałam bardzo dużo ambitnych planów: zawodowych, osobistych i ogrodowych. Ten rok przywitałam inaczej, bo bez nowych zamierzeń. Dokładnie tak jak w mojej ulubionej sylwestrowo-noworocznej piosence:
"Nic do marzeń, nic do żalu,
kiedy Stary z Nowym wznoszą toast".

niedziela, 3 grudnia 2017

Przedzimek

Zamilkłam pochłonięta bez reszty żoliborską kamienicą. Nie dzieje się dobrze, ale nie chcę teraz o tym pisać. Może napiszę jak zacznie się dziać lepiej.
Zgodnie z fenologicznym podziałem na pory roku, zdecydowanie mamy już przedzimek.

poniedziałek, 20 lutego 2017

Spodzimek

Do niedawna myślałam, że w Polsce mamy 4 pory roku, no może 6 doliczając przedwiośnie i słotę jesienną. Gdy zajęłam się ogrodem i zaczęłam trochę więcej czytać, to dowiedziałam się o fenologicznych porach roku. Fenologicznych czyli wyznaczanych na podstawie obserwacji przyrody.
Znalazłam ciekawy blog, gdzie można więcej o tym przeczytać:
https://sites.google.com/site/obserwacjefenologiczne/Home
Chyba właśnie rozpoczął sie spodzimek. Nabrzmiewania pąków wierzby jeszcze nie widzę, ale moja odmianowa wierzba w ogródku jest wyjątkowo późna. Natomiast zdecydowanie zanika pokrywa śnieżna. Zostały już tylko w zacienionych miejscach brudne łaty zlodowaciałego śniegu.
Nawet zauważyłam w ogródku małe zielone kiełki wychylający się spod ziemi - podejrzewam, że przebiśniegi.

Kilka zdjęć ogródka na spodzimku.
 Wyraźnie widać, że w zaogródku są 2 mieszanki traw. Młodsza cienioznośna to ta po prawej żółtawo-zielona. Stara mocno przetykana mchem ma znacznie ciemniejszy kolor.
 
 W przedogródku wiciokrzew japoński został już mocno przycięty.  Nawet zwrócono mi uwagę, że chyba trochę za wcześnie wzięłam się za cięcie. Tyle, że to jest bardzo dobra pora dla wiciokrzewu i na pewno mu to nie zaszkodzi, a ja już nie mogłam patrzeć na te brązowe badyle.
W przedogródku wciąż jeszcze leżą resztki śniegu, ale wlaśnie zaczęło padać i jutro pewnie nie będzie po nich nawet śladu.
W następny weekend zacznę przycinać hortensje.

niedziela, 22 stycznia 2017

Pomarańczowe niebo nad Warszawą

Cóż robić w tak nieprzyjemną pogodę: chlapa, pochmurno, wilgotno, mglisto?
Ale jest to taka właśnie pogoda kiedy niebo nad Warszawą bywa pomarańczowe. Wychowana na wsi, do szkoły średniej dojeżdżałam do niewielkiego miasteczka, dopiero gdy zaczęłam studiować w Warszawie zobaczyłam jak może wyglądać niebo wielkiego miasta.
Wybaczcie mi proszę kiepską jakość tego zdjęcia: robione komórką, późnym wieczorem.

 Co robić w taką pogodę? To dobry czas na siedzenie w domku, popijając herbatę z pigwą własnej roboty i oddawanie się lekturze, To dobry czas na plany ogrodowe i dobry czas na przemyślenia.
Ostatnio wyczytałam, że stołeczny ratusz razem z Caritas uruchamiają projekt dotyczący mobilnych łaźni dla bezdomnych. Minęły już Święta, ale wyobraźcie sobie, że jest Wigilia, siedzicie przy stole, dodatkowe nakrycie dla wędrowca i dzwonek do drzwi. A za drzwiami bezdomny taki, który gdy wchodzi do autobusu to wszyscy pozostali wychodzą bo smród jest nie do wytrzymania.
Tak sobie myślę, że łatwiej jest wyjść z nałogów i bezdomności, gdy się jest po prostu czystym i gdy wszyscy nie uciekają na drugi koniec, gdy wchodzisz do autobusu.
Taka niby prosta i podstawowa rzecz, a w ponad milionowej metropolii jest tylko 1 takie miejsce.

niedziela, 8 stycznia 2017

Mroźnie i słonecznie

Złamałam się i wczoraj wieczorem, gdy Tata zakomunikował mi, że wg prognoz ma być w nocy -20, okryłam ostrokrzew i kalmię.
Wiem wiem, nie okrywa się roślin - mają się zahartować i dawać sobie radę same.
Wiem, wiem nie daje się dzieciom słodyczy - mają być szczupłe i mieć zdrowe zęby.
Tym niemniej nawet racjonalni skandynawowie dali sobie 1 dzień na łamanie zasad (i uczynili z tego zasadę) i w soboty ich dzieci mają słodyczy do woli.
Ja tymczasem okryłam tylko wrażliwego "pierwszoroczniaka" - ostrokrzew Golden King i kalmię, która będzie pierwszy raz kwitła. W następnym roku okrywać ich już nie będę - przyrzekam.
Robiłam to późnym wieczorem, w pośpiechu więc i okrycie jest prowizoryczne. Dziś rano termometr pokazał tylko  -13. Będę musiała ściągnąć włókninę.


Już trzeci dzień jest pięknie słoneczno-mroźnie. Dziś mam zamiar odwiedzić wolskie parki: Moczydło, Szymańskiego i Sowińskiego, wczoraj wędrowałam po Kampinosie i pobliskich łąkach, a w piątek byłam na Starówce na Orszaku Trzech Króli. Zgodnie uznaliśmy, że najbarwniej prezentował się orszak  Króla z Azji.

AZJA - kadzidło
 

 

 

 AFRYKA - mirra:


 

 EUROPA -złoto:
 

 

 

Muszę powiedzieć, że robienie zdjęć na tym mrozie było nie lada wyzwaniem i wtedy rzeczywiście "marzły mi paluszki".
Na koniec trochę ogrodnictwa. Mimo, że zima kwietniki na Krakowskim Przemieściu nadal prezentują się ładnie ozdobione dekoracyjną kapustą.

 

Pozdrawiam z mroźnej Warszawy


P.S. Oczywiście zasada nieokrywania nie dotyczy donic i kopczykowania.

piątek, 6 stycznia 2017

Wielkie wietrzenie

W reszcie przyszedł mróz i to taki całkiem konkretny. Dziś o 8 rano na moim termometrze przyokiennym było -12 stopni. Wszyscy alergicy roztoczowi bardzo sobie taki mróz cenią. Moja pościel, poduszki, koce, a nawet fotel wylądowały na dworze i są poddawane krioterapii. Na pohybel roztoczom! W planach mam jeszcze rozmrażanie lodówki.
 

W południe wybieram się na Orszak Trzech Króli. Przynajmniej raz w roku będę miała okazję założyć kożuszek, bo jak do tej pory było za ciepło. Uwielbiam taką mroźną, słoneczną aurę.
Tymczasem w ogrodzie buszują sikorki poszukując czegoś do jedzenia. Więc skoro świt jeszcze w szlafroku wyskoczyłam do ogródka i powiesiłam słoninkę. Rododendrony zwinęły i opuściły listki. Wyglądają na zmarniałe, ale tak naprawdę to ich sposob na mróz - woda z liści została odprowadzona do korzeni. Ostrokrzew wygląda bardzo rześko, jakby w ogóle się nie bronił i to trochę mnie martwi. Zobaczymy wiosną.
Poniżej zagadka dla wytrwałych: znajdź sikorkę.




wtorek, 3 stycznia 2017

Pada śnieg

Im bardziej pada śnieg,
Bim – bom
Im bardziej prószy śnieg,
Bim – bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim – bom
Jak biały puch z poduszki.

Alan Alexander Milne (z książki Chatka Puchatka)


Bo w końcu zaczął padać śnieg. Na Święta - nie padało, na Sylwestra - nie padało, w Nowy Rok - nie padało i w końcu na Trzech Króli może będzie biało. Nie cytuję dalej, bo wcale nie marzną mi paluszki. Może będą marzły pojutrze, bo prognozują spore mrozy.
Rano gdy wychodziłam do pracy tylko trochę szronu było na trawniku, ale gdy wracałam sypnęło i świat zaczął wyglądać tak:



Początek roku to czas postanowień noworocznych. Bardziej to traktuję jako sporządzenie listy spraw do załatwienia niż ambicje i dalekosiężne plany.  W tym roku moja lista jest całkiem długa: kilka punktów dot. zdrowia (pora wziąć się za siebie), kilka pracy zawodowej (ale o tym na razie cicho sza), całkiem sporo mieszkania (najwyższa pora ukończyć niedokończone i naprawić źle wykonane) i oczywiście są też plany ogrodowe.
Niby już wszystko zrobione, ale jeszcze suchy murek w zaogródku, trzeba dokończyć tam trawnik i przydałaby się dodatkowa podpora dla powojnika. W przedogródku planuję przesadzanie: chyba skończy się kwaterunek miskantowi. Najpierw rósł jak na drożdżach, by potem z roku na rok mizernieć. Eksmisja w inne miejsce czeka mój wiciokrzew pomorski, bo w obecnym zacisznym kątku mączniak ma używanie. Jeszcze kilka drobnych zmian, jeszcze tylko ogródek balkonowy dziecka i jest już całkiem porządna lista.
Doświadczenie mnie uczy, że realizuję ok. 60% planów, pozostałe przechodzą na następne lata, ale po jakimś czasie okazuje się, że prawie wszystko zostało wykonane.
Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam wszystkich noworocznie i życzę realizacji WSZYSTKICH planów.