Jeszcze w samochodzie |
Już wypakowane |
Wszystko zaczęło się na forum ogrodowym, gdzie 2 miesiące temu spytałam czy ktoś nie będzie miał nadwyżek barwinków lub kopytników. Odezwała się Tesia, że ma kopytnika. Teraz, gdy w pełni pora sadzenia, przypomniałam się i dostałam zaproszenie po odbiór roślinek. Ile dobra dostałam.
Oczywiście dostałam kopytnika w dużych ilościach. Jaki on piękny!!!
Dostałam 3 odmiany żurawek: Citronelle, Palace Purple i trzecią nie wiem jaką, bo zapomniałam zapytać. Citronelle kiepsko zniosła wysadzanie oraz podróż i od razu trafiła do podwórkowego co by dalej nie podupadła i tak mi się tu podoba, że korci mnie, żeby ją zostawić. Bezimienna jest jeszcze młodziutka i została u mnie do podtuczenia. Natomiast Palace Purple jest w doskonałej kondycji i w dużych ilościach i pojedzie na Żoliborz.
Mnóstwo orlików. Jeszcze nie wiadomo jakie, bo z orlikami tak przecież jest, że krzyżują się na potęgę.
Funkie małe i duże. Jedną z małych też przytuliłam do podwórkowego.
W skrzyneczce "dojrzewają" szafirki. Gdy uschną im liście będzie zbiór cebulek do posadzenia jesienią.
Dostałam jeszcze okazałe kępy turzycy: Silver Sceptre i Ice Dance.
To jeszcze nie koniec, bowiem na koniec otrzymałam tojeść kropkowaną i bodziszka. Oba z gołymi korzeniami i niestety kiepsko zniosły podróż i obecnie panujące gorąco. W związku z tym poddawane są reanimacji. Czy pacjent przeżyje, jeszcze nie wiadomo. Póki co, nie będę kalać waszych oczu ich żałosnym widokiem.
Tak dużo dobra zielonego dostałam!!! Pewnie jeszcze o czymś zapomniałam. Tesiu, nie DZIĘKUJĘ Ci za roślinki. 😊😘
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz