Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rośliny w moim ogrodzie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rośliny w moim ogrodzie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 września 2022

Wątrobowce w ogrodzie

 Z wątrobowcami zapoznałam się bardzo szybko. Prawie natychmiast pojawiły się w moim zaogródku, gdzie jest wilgotno i cieniście. Zaraz potem pojawiły się również w przedogródku, w najbardziej zacienionym kącie. Zielone, falbankowate narośla wyglądały intrygująco. Nie wiedziałam tylko, co o nich myśleć: czy to dobrze czy źle, że się pojawiły?


niedziela, 7 listopada 2021

Hortensja piłkowana

 O hortensji piłkowanej [Hydrangea serrata] jak i o każdej innej można znaleźć sporo informacji w Internecie. I zazwyczaj (tak jak i w innych przypadkach) informacje te często bywają sprzeczne. W moim ogródku mam 2 krzewy hortensji bukietowej i 1 krzew piłkowanej w odmianie 'Bluebird', a obok w ogrodzie sąsiadów rosną hortensje ogrodowe. Mam więc porównanie i kilkuletnie doświadczenie z tą hortensją. Może komuś się przydadzą moje obserwacje.



wtorek, 15 czerwca 2021

Moje paprocie

 Bardzo lubię paprocie, a one chyba lubią ogródek podwórkowy. Miejski teren zabudowany ze wszystkich stron, z nie całkiem dobrze działającym odwodnieniem, dał w rezultacie miejsce cieniste i wilgotne. Dobrze tu rosną różaneczniki i azalie, niesamowicie rozrastają się funkie, mech czuje się jak w domu i dla paproci to również idealny zakątek.


poniedziałek, 17 maja 2021

Cytryniec jest dobry na wszystko

 Bardzo długo mnie tutaj nie było. Z początkiem lutego wpadłam w wir remontów, który skończył się dopiero w maju. Przeszło więc bez wpisów na blogu przedwiośnie, rozpoczęła się piękna kwitnąca wiosna. Kwiatowe zapachy wszędzie się unoszą. Pachną kwitnące bzy i konwalie. Gdy w swoim ogródku poczułam piękną woń, byłam przekonana, że to wiatr przywiał zapach bzu z odległego krańca osiedla. Tymczasem to mój cytryniec obsypał się malutkimi kwiatkami. Aż do tej pory nie miałam pojęcia, że pachnie tak pięknie i tak intensywnie.


czwartek, 16 lipca 2020

Dereń kousa zakwitł

Jak Wam się podoba kwiat mojego derenia kousa? Taki właśnie zobaczyłam wiosną po wielu latach wyczekiwania. Zacznijmy jednak od początku.


środa, 20 maja 2020

Różanecznik 'Cunningham's Blush'

Każdy chce mieć w ogrodzie rododendrony, prawda? Bo pięknie kwitną i zimozielone. Ja też chciałam i teraz zdobią pięknie mój ogród. Jednak z dwóch okazów, jakie mam w swoim ogródku, żaden nie jest tym, który chciałam kupić.😂Dziś opowieść o pierwszym z nich.


środa, 29 stycznia 2020

Co było, co będzie

Wszyscy podsumowują stary rok i piszą o planach na ten obecny. Ponieważ dopadła mnie zimowa niemoc (teraz dzień jest taki krótki i światła słonecznego zdecydowanie za mało) nie mogłam się do tego zebrać, ale w końcu zaczęłam. Może i skończę 😉


wtorek, 10 grudnia 2019

Grudniowe róże

Ostatnio to nic niezwykłego, że róże kwitną aż do grudnia. Na co dzień widać skutki ocieplenia klimatu i już od kilku lat róże kwitną aż do grudnia. Tak jest na przykład przed blokiem mojej mamy w osłoniętej od wiatru zielonej części dziedzińca z wystawą południową. Jednak w moich ogródkach warunki są zgoła odmienne. Co prawda to również zaciszne kąty, ale słońca o tej porze roku jest jak na lekarstwo. Moja morelowa róża pnąca w przedogródku ostatnie kwiaty miała w listopadzie. Tymczasem róża 'Rhapsody in blue" rosnąca w zaogródku swoje ostatnie kwitnięcie rozpoczęła w grudniu.


niedziela, 18 listopada 2018

Małe drzewko w ogrodzie

Kiedyś dawno temu wymyśliłam sobie posadzić niewielkie drzewko w moim zaogródku. Z racji niewielkiej powierzchni drzewko mogło być tylko jedno, a przecież tyle jest pięknych drzew więc wybór nie był łatwy. Drzewko musiało być nieduże, móc rosnąć w cieniu i najlepiej, żeby było dekoracyjne o każdej porze roku. Wybierałam bardzo długo.


poniedziałek, 8 października 2018

Operacja "chochoł"

Operacja "chochoł" to właśnie ogrodowe wyzwanie, które zapowiadałam już wcześniej. Planowałam zabrać się do działania w środę, ale ...  w środę cały dzień padało. W czwartek miałam sporo innych zajęć i ostatecznie przy pomocy mojej córki, udało się zrealizować plany w piątek.
No dobrze, zacznijmy od początku. O co w ogóle chodzi z tym chochołem? Tym mianem ochrzciłam jałowiec pospolity 'Hortsmann' (Juniperus communis 'Hortsmann'). Chochoła dostałam od moich koleżanek i kolegów z pracy w prezencie na osiedliny w nowym mieszkaniu. Oczywiście na początku był całkiem malutki, ale rósł w imponującym tempie. Zresztą spójrzcie na zdjęcia - mówią wszystko (od lewej: maj 2014, kwiecień 2015 i październik 2015).
 

poniedziałek, 1 października 2018

Nadganiam wrzesień

Cały miesiąc nic nie pisałam na blogu, ale też prawie wcale nie zajmowałam się ogrodem. Wszystko przez remont, który postanowiłam zrobić samodzielnie. Zamiast więc cieszyć się urokami pięknego września, zdzierałam farbę, szpachlowałam, gładziłam, malowałam, tapetowałam, naprawiałam itd. itp. Zaniedbałam swój ogród bardzo i ogród na Żoliborzu też popadł w niełaskę. Jednak dużo jest prac jesienią i teraz muszę galopem nadrabiać.


środa, 6 czerwca 2018

Subtelne parzydło

Brzmi jak paradoks, prawda? Bo czy parzydło (Aruncus Sylvestris) może być subtelne? Przecież sama nazwa wskazuje, jaka to wstrętna roślina. Tymczasem kwiaty parzydła wyglądają jak biała koronka.


niedziela, 28 stycznia 2018

Półzimozielono

Rośliny półzimozielone czyli jakie? Do połowy wysokości zielone, a potem bezlistne? - Tak sobie pomyślałam, gdy pierwszy raz spotkałam się z tym określeniem.
 

poniedziałek, 30 października 2017

Najbardziej niebieska z róż

Nie ma niebieskich róż. Mogą być ewentualnie zafarbowane na niebiesko. To podobno kwestia genetyki i braku u róż niebieskiego barwnika - delfinidyny. Bywają za to takie fioletowe czy liliowe wpadające w odcień niebieski. Właśnie w moim zaogródku zagościła najbardziej niebieska z tych prawie niebieskich róż czyli odmiana Rhapsody in Blue.



niedziela, 17 września 2017

Wyrzucam czerwonego barona

Imperata cylindryczna 'Red baron' zagościła w ogródku w czasach mojej ignorancji. Kiedy chciejstwa były ważniejsze niż realia, a z naturą walczyłam i ... sromotnie przegrałam.

poniedziałek, 24 lipca 2017

Miesiąc funkii

Kończy się lipiec i kończy się kwitnięcie funkii. Chyba im u mnie dobrze, bo rosną okazałe i dorodne. Trochę je podgryzają ślimaki, ale nie jest najgorzej.

 


środa, 21 czerwca 2017

czerwcowe migawki z ogrodu

Człowiek się nawet nie obejrzał, a tu ostatnia dekada czerwca. Co by nie mówić, jednak czerwiec to najbardziej ukwiecony miesiąc w roku. Więc nie będę dużo pisała tylko troszkę, a reszta to obrazki czerwcowe  z ogródka podwórkowego.
W tym roku popis dał jeden z moich różaneczników. Drugi wcześniejszy był obsypany pąkami, ale wszystkie zmarzły w czasie majowego ochłodzenia. Więc ten musiał się popisać również za pobratymca, no i się popisał, a wraz z nim amarantowa azalia. Widać też moje bladoróżowe serduszka.
 

Irysy syberyjskie i baptysja kwitły bardzo skąpo, zaledwie po kilka kwiatków. Chyba wiosna była dla nich zbyt sucha.
 

Za to dzwonek 'Pink Octopus' zaszalał. Drugi - 'Sarastro' nie dał rady dotrzymać mu kroku.
 

Wieści z zaogródka kończy hortensja piłkowana 'Blue bird". Mimo, że zasilam ją specjalnym nawozem do niebieskich hortensji, moja niebieska być nie chce, woli kolor różowy.


A co widać było w przedogródku? Przede wszystkim róże, bo to był szał róż. Taki widok miałam przez kuchenne okno:
 

Zakwitła też druga moja róża sympatyczna czerwona 'Sympathie' i drugi z powojników. Czy ktoś wie jaka to odmiana? - bo ja niestety nie. Bardzo patriotycznie, prawda?
 

Oprócz róż kwitł fioletowy orlik i nieśmiało moje żółte liliowce 'Stella d'Oro'. To dopiero początek ich sezonu.
 

Na koniec wiciokrzewy. W końcu udało mi się zrobić zdjęcie kwiatków wiciokrzewu japońskiego 'Aureoreticulata'. Są bardzo niepozorne, ale pachną nieziemsko. Ich zapach jest lekko cytrusowy i orzeźwiający. Drugi z wiciokrzewów - wiciokrzew pomorski 'Chojnów' pachnie bardziej słodko.
 


Tyle wieści z czerwcowego ogródka.

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Zielony parawan czyli trzecie urodziny trzmieliny

Lubię moją trzmielinę 😃Gdy 3 lata temu wprowadziłam się do nowego mieszkania i zabrałam się za urządzanie ogródka, postanowiłam obsadzić czymś pnącym ogrodzenie w zaogródku od strony sąsiada. Miało być coś zimozielonego, ale nie miałam wtedy pojęcia o zbyt wielu roślinach. Wiedziałam, że nie chcę bluszczu, bo dla mnie jest zbyt ponury. Wtedy właśnie moja siostra wymyśliła trzmielinę. Prawdę mówiąc nie wiedziałam nawet jak wygląda, obejrzałam w ogrodniczym sklepie internetowym (ale to przecież zupełnie nie to samo co oglądać w naturze), zakupiłam sadzonki i posadziłam. Jak to zazwyczaj robią początkujący ogrodnicy, na jednej odmianie nie poprzestałam tylko kupiłam od razu trzy. Na szczęście nie posadziłam naprzemiennie, a miałam taki pomysł, tylko zgrupowałam odmianami. Dopiero po posadzeniu zorientowałam się, że trzmielina jest piękną roślinką, ale nie rośnie za szybko. Oglądając różne programy, cudze ogrody, czytając fora doszłam do wniosku, że na efekt parawanu przyjdzie mi poczekać 3 lata.
Dziś w swoje trzecie urodziny moja trzmielina prezentuje się już całkiem okazale.
kwiecień 2017
Jeszcze retrospekcja i zdjęcia trzmieliny zaraz po posadzeniu, rok później oraz po 2 latach.

czerwiec 2014
kwiecień 2015

kwiecień 2016
Przy okazji naszła mnie refleksja dotycząca przesłon wszelkiego rodzaju w tym ogrodowych. Tyle osób stawia wysokie lite płoty, obsadza działkę dookoła wysokimi żywopłotami, do barierek balkonowych mocuje maty. Wszystko po to, żeby się ukryć. Co takiego skrywamy przed naszymi sąsiadami?  Jakie skarby są na naszych balkonach czy w naszych ogrodach. A może wręcz przeciwnie przed cudzym okiem chcemy zasłonić nasz bałagan i nieporadność ogrodową. Z jednej strony budzą moją niechęć płate lamelowe i plastikowe maty. Toleruję jeszcze te wykonane z naturalnych materiałów. Z drugiej sama przecież posadziłam trzmielinę przy ogrodzeniu z sąsiadem. Dlaczego to zrobiłam? Przede wszystkim dlatego, że drażnił mnie płot. Te nasze mikroskopijne ogródki ogrodzone czarnym parkanem wyglądały kuriozalnie. Wygląda na to, że działając intuicyjnie zastosowałam jedną z podstawowych zasad ogrodnictwa miejskiego: rozmywanie granic ogrodu. Ale czy tylko o to chodziło? Może także o stworzenie pozorów intymności i kameralności. Tak, tak pozorów, bo gdy twój ogródek ze wszystkich stron otaczają wysokie budynki to na intymność niezbyt możesz liczyć. Może też o poczucie bezpieczeństwa? Wybierając miejsce w restauracji, zawsze szukam takiego ze ścianą za plecami. Więc może mój trzmielinowy parawan, to taka właśnie ściana. Jedno na pewno wiem: patrząc przez okno nie chciałabym widzieć ani drewnianego wysokiego parkanu, ani słomianych mat, a i żywopłot wolałabym niższy, żeby nie przesłaniał mi widoku.
Obudowany ogródek sąsiadki