Człowiek się nawet nie obejrzał, a tu ostatnia dekada czerwca. Co by nie mówić, jednak czerwiec to najbardziej ukwiecony miesiąc w roku. Więc nie będę dużo pisała tylko troszkę, a reszta to obrazki czerwcowe z ogródka podwórkowego.
W tym roku popis dał jeden z moich różaneczników. Drugi wcześniejszy był obsypany pąkami, ale wszystkie zmarzły w czasie majowego ochłodzenia. Więc ten musiał się popisać również za pobratymca, no i się popisał, a wraz z nim amarantowa azalia. Widać też moje bladoróżowe serduszka.
Irysy syberyjskie i baptysja kwitły bardzo skąpo, zaledwie po kilka kwiatków. Chyba wiosna była dla nich zbyt sucha.
Za to dzwonek 'Pink Octopus' zaszalał. Drugi - 'Sarastro' nie dał rady dotrzymać mu kroku.
Wieści z zaogródka kończy hortensja piłkowana 'Blue bird". Mimo, że zasilam ją specjalnym nawozem do niebieskich hortensji, moja niebieska być nie chce, woli kolor różowy.
A co widać było w przedogródku? Przede wszystkim róże, bo to był szał róż. Taki widok miałam przez kuchenne okno:
Zakwitła też druga moja róża sympatyczna czerwona 'Sympathie' i drugi z powojników. Czy ktoś wie jaka to odmiana? - bo ja niestety nie. Bardzo patriotycznie, prawda?
Oprócz róż kwitł fioletowy orlik i nieśmiało moje żółte liliowce 'Stella d'Oro'. To dopiero początek ich sezonu.
Na koniec wiciokrzewy. W końcu udało mi się zrobić zdjęcie kwiatków wiciokrzewu japońskiego 'Aureoreticulata'. Są bardzo niepozorne, ale pachną nieziemsko. Ich zapach jest lekko cytrusowy i orzeźwiający. Drugi z wiciokrzewów - wiciokrzew pomorski 'Chojnów' pachnie bardziej słodko.
Tyle wieści z czerwcowego ogródka.