poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Dobre serce ogrodnika

Za każdym razem, gdy patrzę na dziedziniec żoliborskiej kamienicy ogarnia mnie zwątpienie i przerażenie. Czuję się jakbym porywała się z motyką na słońce. Jeszcze z projektem powolutku, ale jakoś dałam sobie radę, pracy jest ogrom - fajnie byłoby od razu, ale można małymi krokami, ale te ilości roślin, które trzeba tam posadzić, żeby cokolwiek było widać!!! I nagle pojawiło się światełko w tunelu - Tesia 😊 Tyle roślin od niej dostałam!
Jeszcze w samochodzie
Już wypakowane

wtorek, 24 kwietnia 2018

Pierwsze kroki

Wiosna już pełną gębą, ogródek podwórkowy prawie oporządzony na początek sezonu, pora zakasać rękawy i brać się do pracy na Żoliborzu. Nie pisałam na blogu, ale jesienią posadziłam cebulki krokusów, szafirków i czosnku złocistego oraz ukorzeniony bluszcz i malutkie sadzonki trzmieliny. Krokusy prawie zadeptano, bluszcz jeszcze jesienią pan dozorca powyrywał grabiami przy okazji sprzątania liści 😟 i dopadło mnie zwątpienie w sens tej całej pracy. Teraz jednak zaczęły kwitnąć szafirki, wychodzi czosnek, nawet trzmielina w większości przeżyła i znów zachciało mi się chcieć 😊.
krąg szafirków w morzu chwastów



czwartek, 19 kwietnia 2018

Światłocień

Wiosna to taka pora roku, gdy cień i światło tworzą szczególnie piękne obrazy. Nie są to pojedyncze wyrażne kreski jak cień bezlistnego konaru na białym śniegu zimą. Nie są to też duże plamy cienia od pełnego listowia jak latem i wczesną jesienią. Na gałęziach pojawiają się delikatne listki, pąki kwiatów i cienie tworzą piękne rysunki. Dziś podziwiałam grę światła w ogrodzie botanicznym UW. Pogoda była idealna - ani jednej chmurki. Obiekt do oświetlania wymarzony - kwitnące magnolie.
 


Jogging

Już od ponad 9 miesięcy biegam :)  To było dla mnie duże wyzwanie i duża zmiana i wcale nie byłam pewna, czy wytrwam. Kupiłam najtańsze buty do biegania, nie kupowałam specjalnej odzieży, bo przecież szkoda, jak za tydzień lub dwa minie mi zapał. Na początku prawie ducha wyzionęłam i po 100m musiałam zrobić odpoczynek. Więcej maszerowałam niż biegałam, ale czas płynął, dystans był coraz dłuższy, a zapał trwał. Teraz mam dużą frajdę i znacznie lepszą kondyncję, a rodzina ma łatwiej z prezentami i akcesoria biegacza stale się powiększają. Fajnie też pobyć trochę na dworze szczególnie, że  biegam do pobliskiego parku (wg mnie jednego z ładniejszych w Warszawie). Mam przegląd wszystkich pór roku, a właśnie mamy najbardziej wyczekiwaną - wiosnę. Jest pięknie.

czwartek, 5 kwietnia 2018

Kampinos po japońsku

Wielkanoc w tym roku znów była zimna i pochmurna, ale my się nie poddaliśmy. Jak zwykle wybraliśmy się na wielkanocny spacer i jak zwykle do pobliskiego Kampinosu, choć tym razem ciut dalej od domu. Puszcza Kampinoska jest tak mazowiecka z brzozami, sosnami i jałowcami.