Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne ogrody. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą inne ogrody. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Srebrzysta alternatywa dla trawnika

Lata są coraz gorętsze z długimi okresami bez deszczy, a zimy bezśnieżne. Tymczasem klasyczny i wciąż chyba najbardziej pożądany angielski trawnik wymaga przede wszystkim dużo wody, a oprócz tego światła, regularnego nawożenia i mnóstwo zachodu. 



niedziela, 19 czerwca 2022

Wiejski ogródek Małgosi

 Poprzedni tydzień spędziłam na wsi. Na takiej prawdziwej wsi, gdzie mieszkańców jest około czterdziestu, autobus jeździ w dni nauki szkolnej, najbliższy sklep jest w sąsiedniej wsi 4 km dalej, a za płotem zaczyna się Puszcza Augustowska.



czwartek, 23 stycznia 2020

Na co komu boskiety?

Są takie style w malarstwie, muzyce, architekturze , ale i w ogrodnictwie, za którymi delikatnie mówiąc, nie przepadam. Tak właśnie jest z barokiem.



wtorek, 19 listopada 2019

Kocham Barcelonę - zielone miasto !

Właśnie wróciłam i jeszcze nie ochłonęłam.W Barcelonie byłam pierwszy raz, wyjazd niezbyt długi- tylko 4 dni, ale wystarczyło żeby wpaść po uszy. Wylądowaliśmy późnym wieczorem, a właściwie nocą i pierwsze spojrzenie (podobno najważniejsze😀) było z okien autobusu nocnego. Wystarczyło! Aleje drzew zrobiły swoje. A rano z okien wynajętego apartamentu zobaczyliśmy morze zieleni, dachy domów i wieżyce Sagrada Familia.


środa, 5 grudnia 2018

Wzór do ścigania

Gdziekolwiek jestem oglądam napotkane ogrody i podwórka, żeby nacieszyć oczy i znaleźć nowe inspiracje. Prywatni właściciele coraz częściej  traktują urządzanie ogrodu na równi z urządzaniem domu. Firmy ogrodnicze zachęcają do zamówień, tworząc ogólnodostępne ogrody pokazowe. Developerzy przed oddaniem inwestycji zlecają aranżację przestrzeni zewnętrznej profesjonalistom. Najbardziej zaniedbane są podwórka na starszych osiedlach i otoczenie starych kamienic. Dbanie o zieleń sprowadza się zazwyczaj do koszenia trawy, zgrabiania liści, czasem posadzenia nowych krzewów czy drzew lub obsadzenia jakiejś betonowej donicy. To reguła, ale przecież zawsze są wyjątki.

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Piękne "mniam mniam"

Do napisania tego posta sprowokował mnie przypałacowy ogród w Nakomiadach (http://nakomiady.pl/palac/pl/), który odwiedziłam w drodze z Suwalszczyzny na Warmię.  Chrapkę na obejrzenie tego ogrodu miałam od dawna i teraz nadarzyła się sposobność. Zapraszam więc w podróż po pięknym ogrodzie warzywnym i nie tylko.

środa, 18 lipca 2018

Ogród wakacyjny rok później

Znów wróciłam wakacyjnie do Wielkopolski. Ten sam dom, ten sam ogród. Ten sam, ale już nie taki sam.  Nie da się wejść dwa razy do tej samej wody, nie odwiedzisz ponownie takiego samego ogrodu. Rok temu pokazywałam ten wakacyjny ogród. Pokażę i teraz.
Sierpień 2017
Lipiec 2018

wtorek, 8 maja 2018

Majowy ogród mojej siostry

W tym roku zapowiadało się glicyniowe szaleństwo. Pnącze mojej siostry całe pokryte było owłosionymi pąkami kwiatowymi. W końcu!!! W zeszłym roku majowe przymrozki tak zmroziły glicynię, że nie kwitła zupełnie. Teraz więc czekaliśmy w blokach startowych, żeby uczcić kawą święto kwitnącej glicynii. Moja siostrzenica Ania, miała mi dać znać jak tylko rozpocznie się kwitnięcie. W końcu tuż na początku majówki, dostałam telefon - zaczęło się.


sobota, 19 sierpnia 2017

Ogród na wakacjach

Wróciłam. Z jednej strony szkoda, bo fajnie jest na wakacjach. Ale też się cieszę, bo stęskniłam się trochę za moim podwórkiem. Ja odpoczywałam od niego, a on trochę ode mnie. Jednak był inny wakacyjny ogród.

 


niedziela, 9 października 2016

Jesienny ogród mojej siostry

W ten październikowy weekend wybrałam się do siostry. Tym razem nie, żeby się gościć i lenić, ale  żeby trochę popracować. Moja strasznie zapracowana siostra wciąż nie miała czasu, żeby posadzić ostrokrzew, który jej sprezentowałam, a już zaczynają się poranne przymrozki.
Ogród mojej siostry w otulinie Kampinosu ma charakter nieformalny, nieuładzony, swobodny. Trochę to wynika z chronicznego braku czasu: praca, dzieci, obowiązki domowe i wciąż ukochany ogród ląduje na końcu listy. Przede wszystkim jednak dlatego, że jest to ogród dla rodziny.
Ten ogród nie jest prosty w uprawie, bo tam sam piach jak to na wydmie. Gdy potrzebna była piaskownica dla dzieci wystarczyło zdjąć 5 cm gleby i pod nią był piękny żółciutki piasek.
Wszystko tu rośnie 2, 3 razy dłużej niż gdzie indziej, wciąż jest sucho bo cała woda natychmiast wsiąka. Mimo to widać, że ogród jest już pełnoletni.
Na honorowym miejscu pośrodku został posadzony na prośbę seniorów orzech włoski. Teraz jest to już piękne rozłożyste drzewo latem dające miły cień, a jesienią pięknie przebarwiające się na żółto.

Od ulicy ogród oddzielony jest szpalerem jałowców, które niestety nie miewają się najlepiej oraz przeróżnymi drzewami i krzewami liściastymi. Są tam: dereń idealny na nalewkę, wielki krzew bzu, perukowiec i inne których już teraz nie pamiętam.

Glicynia, o której już pisałam teraz zachwyca długimi ozdobnymi strąkami.

Czerwienieje winobluszcz opatający ogrodzenie


Na intensywny żółty kolor przebarwił się miłorząb, powoli tracący już liście i aktnidia (kiwi), która ładnie zaowocowała tego roku.


W ogrodzie mojej siostry rosną rośliny światłolubne, które u mnie nie mają szans: lawenda, rojniki, pustelniki, ale są też zakątki cienistne z funkiami, rododendrnami, barwinkiem.
Jest też kąt z łanem słoneczniczka szorstkiego i właśnie on ma przejść gruntowna zmianę. Problem w tym, że moja siostra wciąż nie ma czasu żeby zaplanować, jak to miejsce ma wyglądać. Obecnie nie wygląda za ciekawie:

Póki, co część chabazi została przeze mnie wykopana. To właśnie tam trafił ostrokrzew i bergenia sercolistna na razie jako zaczątek nowej rabaty, bo jak ma ostatecznie wyglądać jeszcze nie wiadomo.



poniedziałek, 26 września 2016

Moja Warszawa

Lubię Warszawę. To nie znaczy, że nie widzę jej złych stron: brzydoty betonowych blokowisk, ciągłego pośpiechu, korków etc. Ale i tak lubię Warszawę. Nie mam tu rodziny, więc jestem warszawianką z wyboru a nie z urodzenia.
Lubię jej parki, zakamarki, kontrasty, koncerty, przestrzeń. Lubię spacerować i podglądać co się zmieniło. Są miejsca do których wracam, takie które dopiero odkrywam i takie których więcej nie chcę odwiedzać.
Miejscem, które bardzo lubię jest ogród przy Bibliotece UW i na jej dachu. Tydzień temu wybrałam się tam na popołudniowy spacer.
piękna zielona altana

współczesny domek ogrodnika czyli pięknie porośnięty nowy kompleks biurowy UW
jest również woda i kwitnące nenufary 
   
szaleją trawy
widok na szklaną taflę i górną altanę



kaskadowy strumień
sztuczny strumień raz jeszcze











wtorek, 17 maja 2016

Święto kwitnącej glicynii

Wymyśliłyśmy sobie z siostrą ogrodniczką nasze wspólne święto kwitnącej glicynii. Stało się to 2 lata temu, gdy ja się również zaogrodniczyłam. Glicynia jest siostry więc święto obchodzimy tak, że ją odwiedzam, siedzimy na tarasie i podziwiając glicynię popijamy kawkę. W tym roku pić kawy na tarasie się nie dało, 10 stopni i porywisty wiatr zapędziły nas na kawę do domu, ale glicynia była oczywiście podziwiana z każdej strony.