Jak Wam się podoba kwiat mojego derenia kousa? Taki właśnie zobaczyłam wiosną po wielu latach wyczekiwania. Zacznijmy jednak od początku.
Granica między skąpstwem, a oszczędnością jest płynna, więc załóżmy, że to oszczędność mną kierowała przy zakupie sadzonki derenia kousa 😉. To drzewko idealnie spełniało moje wymagania: nie jest duże, nadaje się do półcienia, przepięknie kwitnie, ma intrygujące poziomkowe owoce i jeszcze ładnie się przebarwia jesienią. Do tego zgrabny pokrój. Czyż to nie ideał? Oczywiście chciałam od razu jak największą roślinę, więc kiedy znalazłam w szkółce internetowej niedrogą dużą sadzonkę, bardzo się ucieszyłam. A że nie było nazwy odmiany, tym się nie przejęłam. Przecież wszystkie były piękne i kwitły masą białych kwiatów, więc co za różnica, że nie było podanej odmiany. Roślina dotarła w świetnym stanie, spora, z ciekawie rozwidlonym pniem. Posadziłam i nie mogłam się doczekać wiosny, żeby zobaczyć jak kwitnie.
|
Dereń po posadzeniu w 2015 r. |
|
i 4 lata później w 2019 r. |
Nie doczekałam się. 😟 Dopiero wtedy porządnie zgłębiłam literaturę i dotarło do mnie, że:
- nie wszystkie odmiany kwitną na biało, bo są również takie z różowymi kwiatkami, a właściwie podsadkami kwiatowymi,
- prawdopodobnie kupiłam sadzonkę wyhodowaną z nasion (stąd brak nazwy odmianowej), a te zaczynają kwitnąć dużo później.
Przyszło mi czekać. Drzewko zakupiłam w 2015 r. i było dość duże, pewnie już kilkuletnie więc uznałam, że za 2-3 lata powinno zacząć kwitnąć. Minął rok 2017, potem 2018, a gdy nie zakwitło również rok później, przestałam czekać. Podejrzewałam, że może mieć za dużo cienia i kwitnąć nie będzie w ogóle. Postanowiłam cieszyć się pięknymi liśćmi, zgrabną sylwetką i jesiennymi kolorami.
|
Jesień 2017 |
Tymczasem wiosną tego roku, zauważyłam na gałązkach coś jakby kwiatki, ale malutkie i z zielonymi płatkami. Mocno trzeba było się wpatrywać, żeby dostrzec je wśród liści. Byłam bardzo rozczarowana, bo nie tego oczekiwałam. Zaczęłam przeszukiwać Internet i nawet znalazłam stronę z opisem dereni kousa kwitnących na zielono. 😮 Pomyślałam, że może przynajmniej owoce będą efektowne.
Ci, którzy mają w swoim ogrodzie derenie kousa, już się pewnie ze mnie śmieją, ale skąd miałam wiedzieć? Na szczęście dni mijały, a kwiatki były coraz większe i zmieniały kolor na różowy. Okazało się, że wcale nie mam egzemplarza kwitnącego na zielono, ani nawet na biało. 😀
|
7 czerwca |
|
10 czerwca |
|
16 czerwca |
Jak myślicie jacy byli rodzice mojego kousa? Odmian z różowymi podsadkami trochę jest:
- bardzo popularna jest odmiana 'Satomi', ale kwiaty ma ciemniejsze i liście z odcieniem bordo,
- 'Copacabana' też kwitnie na różowo, ale ma jeszcze bardziej "czekoladowe" liście,
- 'Pink lips' ma poskręcane liście z białymi smugami,
- 'Akatsuki' ma nie tylko biało obrzeżone liście, ale również jego mocno różowe kwiaty mają biały margines,
- a może przodkiem był 'Dwarf pink', ma podobny kolor kwiatów,
- najbardziej podejrzewam 'Beni Fuji', która to odmiana oprócz różowych kwiatów ma zielone liście z czerwonym unerwieniem i podobnie przebarwia się jesienią.
Pewnie jest jeszcze wiele innych odmian, które mają różowe podsadki kwiatowe. Jak Wam się wydaje, który dereń jest najbardziej podobny do mojego?
Na razie nie było kaskady kwiatów, tak jak na zdjęciach pokazowych ze szkółek, ale to przecież pierwsze kwitnięcie. Może za rok lub dwa, doczekam się efektu wow. Na pewno zdjęcia znajdą się na blogu.
Pozdrawiam lipcowo 😀
Zazdroszczę Ci derenia kousa, to moje marzenie. Nie pomogę Ci w identyfikacji, ale myślę, że przyniesie Ci wiele radości.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń