poniedziałek, 17 maja 2021

Cytryniec jest dobry na wszystko

 Bardzo długo mnie tutaj nie było. Z początkiem lutego wpadłam w wir remontów, który skończył się dopiero w maju. Przeszło więc bez wpisów na blogu przedwiośnie, rozpoczęła się piękna kwitnąca wiosna. Kwiatowe zapachy wszędzie się unoszą. Pachną kwitnące bzy i konwalie. Gdy w swoim ogródku poczułam piękną woń, byłam przekonana, że to wiatr przywiał zapach bzu z odległego krańca osiedla. Tymczasem to mój cytryniec obsypał się malutkimi kwiatkami. Aż do tej pory nie miałam pojęcia, że pachnie tak pięknie i tak intensywnie.


Cytryniec wcale nie był planowany w moim ogródku. Na ogrodzeniu oddzielającym ogródki, sąsiedzi posadzili bluszcz. Z początku widok nie był piękny, bo w oczy rzucała się tylko plastikowa siatka, ale potem ładnie zarosło. 

kiedyś na parkanie między ogródkami rósł bluszcz

Kiedy właśnie zarosło, sąsiadom urodziła się córeczka. Ponieważ bluszcz jest trujący wykopali wszystkie rośliny i znów został goły płot. Czułam potrzebę jakiegoś zielonego parawanu, ale takiego który będzie bezpieczny dla dziecka. Właśnie wtedy wymyśliłam cytryńca [Schisandra chinensis]. Bo cytryniec jest dobry na wszystko. 😀 Ma piękne jasnozielone listki i wspina się, obwijając pędami podpory. Jesienią pięknie się przebarwia na żółty kolor. 

jesienne barwy cytryńca

Co dla mnie ważne, nie potrzebuje bardzo dużo słońca, wystarczy mu w miarę widne stanowisko. Jest całkowicie mrozoodporny. Ale przede wszystkim jest jadalny, a nawet więcej - jest rośliną leczniczą. Owoce cytryńca chińskiego zawierają witaminę E, schizandrynę i wiele mikroelementów. Owoce w smaku są kwaśne, można jeść je na surowo, ale można też suszyć, robić dżemy i galaretki, nastawiać na nalewki. Jadalne są nie tylko owoce, ale również kora, nasiona i liście. I one też zawierają substancje lecznicze. Z suszonych liści można zaparzyć herbatę. Cytryniec jest polecany przy zmęczeniu i depresji, niedokrwistości, chorobach płuc i wątroby, a także przewodu pokarmowego. Z uwagi na dużą zawartość witaminy E, polecany jest również w przypadku słabej ostrości widzenia. W Chinach cytryniec nazywa się wu-wei-zi, co oznacza "owoc o pięciu smakach": okrywa owocu jest słodka, miąższ kwaśny, nasiona gorzkie i cierpkie, a wyciągi z nasion mają słonawy smak. 

Mnóstwo zalet. Nieprawdaż? Jednak tę ostatnią - upojny zapach okryłam dopiero niedawno. Może dlatego, że po raz pierwszy mój cytryniec zakwitł tak obficie. Nie spodziewam się jednak dużych zbiorów. Cytryniec bez podpór się płoży i wówczas nie owocuje. Gdzieś, ale nie pamiętam już gdzie, wyczytałam, że owocuje, gdy pędy są odpowiednio wysoko. Tymczasem u mnie rośnie na ogrodzeniu o wysokości 1,2m. Jednak w tym roku postaram się zebrać przynajmniej liście i ususzyć na zdrowotną herbatkę.


Mój cytryniec już od kilku lat kwitnie, (choć nigdy tak mocno), większość kwiatów opadała, czasem zawiązywał owoce, ale i tak większość zrzucał. Może za mało go podlewałam, bo podobno tak reaguje na przesuszenie, ale może chodzi właśnie o wysokość. Owoce też są bardzo dekoracyjne: małe czerwone kuleczki zebrane w gronach. Trochę jak czerwona porzeczka. 

Czy to owocujący cytryniec? Zdjęcie zrobiłam dawno temu w wakacyjnym domu znajomych.


We wszystkich opisach czytam, ze kwiaty nie są dekoracyjne. Zupełnie się z  tym nie zgadzam - są piękne!!! Bardzo delikatne, eteryczne, u mnie kremowe i schowane pod liśćmi, więc trzeba się przyjrzeć.


Roślina jest rozdzielnopłciowa i może być jedno- lub dwupienna. Zazwyczaj sprzedawane odmiany są jednopienne (na jednej osobniku występują kwiaty żeńskie i męskie) i u mnie tak właśnie jest. Najpierw kwitną kwiaty męskie potem żeńskie. Kwiaty męskie spadają bez śladu. Przy okazji pisania tego artykułu dokładnie przyjrzałam się kwiatom. Zdecydowana większość kwiatów na moim cytryńcu jest męska, żeńskich kwiatów niestety niewiele, więc na obfite zbiory nie mam co liczyć.
 

Kwiaty żeńskie z zielonymi zawiązkami owoców i kwiaty męskie z białymi pylnikami

Dwa lata po posadzeniu cytryńca, zanim s
ię porządnie rozrósł, moi sąsiedzi wyprowadzili się i żadne dziecko już się nie bawi w ogródku, ale cytryniec mi został. 😀


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz