Rośliny półzimozielone czyli jakie? Do połowy wysokości zielone, a potem bezlistne? - Tak sobie pomyślałam, gdy pierwszy raz spotkałam się z tym określeniem.
Dopiero potem doczytałam, że po prostu są zielone do połowy zimy. Więc, które to są te półzimozielone? Moja róża pnąca jest co najmniej półzimozielona 😃. Rośnie u mnie już czwarty sezon. Liście jesienią zrzuciła tylko pierwszego roku. Każdą kolejną zimę była zielona, a wczesną wiosną zabierałam się za obrywanie liści. Mamy styczeń, a ona wciąż zieloniutka.
Roślina, o której półzimowości wiedziałam, to wiciokrzew japoński 'Aureoreticulata' . Ładnie wygląda do pierwszych dużych mrozów. Potem liście brązowieją i wygląda już na tyle nieatrakcyjnie, że mocno skracam pędy. W tym roku poważnych mrozów jeszcze nie było. Przy temperaturze -6 stopni, liście się zwinęły (zdjęcie powyżej pierwsze z lewej), a gdy nastąpiło ocieplenie znów się wyprostowały.
Do roślin półzimozielonych zaliczane są jeszcze azalie japońskie, chociaż moja odmiana 'Maruschka' opisywana jest również jako zimozielona i tak też wygląda. Obok niej również zielona w zimie modrzewnica.
Różanecznik gęsty wygląda natomiast bardzo nędznie. Z jego półzimozieloności nic nie pozostało. Widać tylko brązowe badylki. Czy odżyje po zimie, czy już całkiem usechł?
Pozostaje mi jeszcze przylaszczka pospolita. Czasem opisywana jest jako roślina zimozielona, ale moje doświadczenia wskazują na to, że całej zimy jej listki nie wytrzymują. Już teraz na koniec stycznia zbrązowiały i dopiero po kwitnieniu ukażą się nowe listki. Bardzo lubię przylaszczki: ich listki o pięknym kształcie i niesamowicie błękitne wczesnowiosenne kwiaty. Więc takim właśnie błękitnym akcentem kończę na dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz