środa, 20 maja 2020

Różanecznik 'Cunningham's Blush'

Każdy chce mieć w ogrodzie rododendrony, prawda? Bo pięknie kwitną i zimozielone. Ja też chciałam i teraz zdobią pięknie mój ogród. Jednak z dwóch okazów, jakie mam w swoim ogródku, żaden nie jest tym, który chciałam kupić.😂Dziś opowieść o pierwszym z nich.


W samych początkach ogrodowania szukałam przede wszystkim roślin efektownych, ale (całe szczęście!) zwracałam też uwagę na warunki uprawy. Buszując po forach ogrodniczych wyczytałam o niezwykle odpornym różaneczniku, który wyselekcjonował James Cunnigham. Rozglądałam się więc za nim przy każdej wizycie w sklepach ogrodniczych i w końcu (hurra!) natknęłam się na jedną jedyną sadzonkę tak opisaną. Jakże byłam zadowolona, wybrałam zaciszne miejsce, zakupiłam wór kwaśnego torfu i jeszcze na wszelki wypadek postanowiłam doczytać o roślinie, żeby wszystko zrobić jak należy. Wtedy właśnie się zorientowałam, że wychwalana przez wszystkich odmiana to 'Cunnigham's white' a ja kupiłam 'Cunnigham's blush'.


Wg pierwszych opisów, które wówczas znalazłam, zakupiona odmiana miała być mniej odporna niż jej biały braciszek. Trudno ogródek jest zaciszny, w środku patio, na dodatek na stropie garażu, ma więc ogrzewanie "podłogowe". Posadziłam i czekałam. Problemem okazało się być nie mrozoodporność, ale ciut późniejszy termin kwitnięcia. W Polsce wypadał akurat na "zimnych ogrodników" i gotowe już do rozwinięcia pąki potrafiły przemarznąć. Kwitnięcie było więc dość skąpe. Jednak ostatnie zimy są bardzo łagodne, w związku z tym wegetacja zaczyna się wcześniej i kwitnięcie również te kilka dni się przesunęło, a i ochłodzenie majowe choć wyraźne to jednak u mnie bez przymrozków. Dzięki temu już drugi rok z rzędu mogę się cieszyć spektaklem kwiecia w wykonanie mojego "rumianego" różanecznika. Z moich obserwacji ogrodniczych wynika, że jest to niezwykle odporna na niekorzystne warunki odmiana. W ogrodzie na dachu garażu podłożem jest specjalny substrat składający się z ziemi wymieszanej z kawałkami cegieł i gruzu. Oczywiście przed posadzeniem rododendronów wymieniłam w tym miejscu podłoże na ziemię ogrodniczą przemieszaną z kwaśnym torfem. Poza tym zaaplikowałam roślinom kwasolubnym odpowiednią mikoryzę. Jednak powinnam dodatkowo co roku zakwaszać podłoże odpowiednimi nawozami. W tamtym roku zaniedbałam tego i skutki od razu było widać na innej odmianie, natomiast 'Cunningham's blush' w ogóle tego nie zauważył. Jest naprawdę w dobrej kondycji.
Ponieważ teraz spędzam czas głównie w domu, udokumentowałam poszczególne etapy rozkwitania różanecznika.

2020-04-28
2020-05-02
2020-05-04
2020-05-06

2020-05-07
2020-05-09
2020-05-11
2020-05-20
Przed napisaniem tego posta znów sięgnęłam do opisów na stronach internetowych i znalazłam ciekawe polskie opracowania, które całkowicie zmieniły moje spojrzenie na mój różanecznik. Okazuje się, że ma on jednak większą wytrzymałość na mróz (do -23°C) niż 'Cunningham's white' (do -21°C) i nie jest tak podatny na grzyb 'Phytophthora cinnamomi'.
Zresztą z tymi odmianami też jest niezłe zamieszanie. Ciekawy artykuł o tym znajdziecie tu:
https://www.ogrodinfo.pl/szkolkarstwo/rozanecznik-cunningham-s-white-mieszaniec-wyjatkowy/
Ostatecznie więc moja pomyłka wyszła na dobre. I jak tu nie wierzyć w przeznaczenie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz