niedziela, 19 czerwca 2022

Wiejski ogródek Małgosi

 Poprzedni tydzień spędziłam na wsi. Na takiej prawdziwej wsi, gdzie mieszkańców jest około czterdziestu, autobus jeździ w dni nauki szkolnej, najbliższy sklep jest w sąsiedniej wsi 4 km dalej, a za płotem zaczyna się Puszcza Augustowska.



Mieszkałam w wiejskim, drewnianym domu. Takim naprawdę starym (a nie nowo zbudowanym na modłę starego) z drewnianą werandą i okiennicami. 


Zostałam zaproszona przez moją koleżankę Małgosię i ona właśnie zajmuje się tamtejszym ogródkiem, a nie jest to proste zadanie. Ziemia to w zasadzie czysty piasek, a gleby jest tylko kilka centymetrów. Do tego ostre warunki klimatyczne (najchłodniejsza część Polski) i sporadyczne pobyty (dom pełni rolę letniska). W okresie wakacji zjeżdża rodzina i znajomi, i na podwórku potrafi hasać kilkanaścioro dzieci. Nie jest łatwo, prawda?

Słaba piaszczysta gleba jest corocznie wzbogacana kompostem

Urzekło mnie, że Małgosia hołubi rodzime gatunki, które same przywędrowały i chcą tam rosnąć. Rośliny, które być może gdzie indziej są traktowane jak chwast, tutaj mają poczytne miejsce. Rośnie więc jaskółcze ziele, wiesiołki, dzika marchew i chrzan. Podwórko porośnięte jest murawą utkaną z trawy i chwastów. Nikt tej trawy tu nie wysiewał, urosła sama i może dlatego dobrze sobie radzi w tych niesprzyjających warunkach z kiepską glebą i bez podlewania. Ze względu na wygodę korzystania i dzieciaki, murawa jest koszona, jednak pozostawiane są łączki z żółtymi jaskrami, różowawymi kocankami i niebieskim przetacznikiem polnym. 

Chrzan pod samym oknem
Urocza dzika marchew


Są też rośliny wypatrzone i przesadzone z pobliskich łąk i lasów, ale oczywiście nie te chronione tylko zwykłe popularne np. kopytnik pospolity. Małgosia ceni sobie podarunki ogrodowe od zaprzyjaźnionej gospodyni, bo wiadomo, że są odpowiednie na tutejsze warunki. Tak trafiły do ogrodu popularne liliowce rdzawe tzw. smolinosy i barwinek większy.

Krąg liliowców rdzawych pośrodku podwórka, a na pierwszym planie pozostawiona łączka 

W wiejskim ogrodzie nie może zabraknąć drzew i krzewów owocowych. Najbardziej wiekowe są stara rosochata jabłoń i rozłożysty orzech włoski. Te drzewa rosły już, gdy ponad 30 lat temu, dom wszedł w posiadanie rodziny Małgosi. Nowymi nabytkami jest młoda jabłonka, krzewy agrestu i porzeczek, a także jeżyny i maliny. Jest też zakątek z poziomkami, które same tu się pojawiły.

Krzewy ozdobne, podkreślają swojski charakter ogrodu. To piękna kalina, lilaki i jaśminowiec. Są także dwie hortensje bukietowe i dereń biały i bardzo dobrze dają sobie radę.

Krzak bzu (już przekwitł) i kwitnąca kalina od strony drogi

Wygląd ogrodu dopełnia płot z drewnianych sztachet. Może garnki gliniane warto na nim powiesić, jak to rańszej bywało. Co myślicie? A tuż za płotem Puszcza Augustowska, trochę dalej Kanał Augustowski i jeziora. Czego chcieć więcej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz