środa, 18 lipca 2018

Ogród wakacyjny rok później

Znów wróciłam wakacyjnie do Wielkopolski. Ten sam dom, ten sam ogród. Ten sam, ale już nie taki sam.  Nie da się wejść dwa razy do tej samej wody, nie odwiedzisz ponownie takiego samego ogrodu. Rok temu pokazywałam ten wakacyjny ogród. Pokażę i teraz.
Sierpień 2017
Lipiec 2018

Uprzednio widziałam ogród sierpniowy w trakcie deszczowego lata. Tym razem to był ogród lipcowy po długotrwałej suszy. Nie chodzi mi jednak tylko o zmienność sezonową ani o warunki pogodowe. Każdy ogród się zmienia. Ten przeszedł w ostatnim roku kilka całkiem poważnych,  jak na tak dojrzały ogród, zmian.
Przede wszystkim zostało wyciętych kilka usychających świerków. Nagle w ogrodzie zrobiło się jeszcze więcej miejsca choć ogród mały wcale nie jest. Zamiast suchych iglaków widać płot rozdzielający posesję, na szczęście całkiem przyzwoity, choć miejsce aż się prosi o zagospodarowanie. Kasia, która w wakacyjnym ogrodzie pełni rolę pierwszego ogrodnika, już ma plany nasadzeń i pewnie wkrótce będzie prosić wujka o pozwolenie zajęcia się tym.
Przy okazji nasunęła mi się refleksja o powód schnięcia tych iglaków. To były już całkiem okazałe świerki, które radykalnie przycięto w 2/3 wysokości. Zapewne chodziło o doświetlenie ogrodu, ale to nie wyglądało ładnie, a na dodatek doprowadziło do zamarcia drzew. Zupełnie nie mam doświadczenia czy takie zabiegi są odpowiednie i to był po prostu niefortunny przypadek, czy też są szkodliwe. Zauważyłam jednak, że w okolicy wszyscy w ten sposób przycinają dorosłe iglaki. W tym ogrodzie kolejne drzewa zarówno iglaste jak i liściaste zostały w ten sam sposób skrócone.
Zwróćcie proszę uwagę na kikut widoczny za latarnią na zdjęciu zamieszczonym z prawej strony. To właśnie przykład cięcia, o którym wcześniej pisałam. Czy to drzewo da radę się zregenerować?



Natomiast sosna (zdjęcie po lewej), która była już wcześniej potraktowana piłą, poradziła sobie i teraz ma całkiem interesujący parasolowaty kształt.







Te zabiegi najwięcej światła wpuściły do przedogródka. To był naprawdę bardzo cienisty zakątek. Nie dość, że od strony północnej, to wąski z dość stromą skarpą i na dodatek z dwoma potężnymi drzewami. Był bardzo odpowiednio do tych warunków zagospodarowany: bluszcz, bergenia sercolistna, podagrycznik i konwalie. Myślę, że to jeszcze za mało czasu, żeby zobaczyć zmiany jakie spowoduje doświetlenie tej części ogrodu. Póki co, wygląda podobnie.

2017-bluszcz i bergenia
2018-inne ujęcie, ale rośliny te same
 Kolejne zmiany były sprowokowane przez nas zeszłorocznymi działaniami. Nie tylko sprowokowane, ale i wykonane. 😄
Kasia wzięła się za ogród już w zeszłym roku. Głównie za porządki. Między innymi przycięła tuję rosnącą przy schodkach, bo tak się rozrosła, że już bardzo utrudniała komunikację. Zostały odsłonięte suche gałęzie i mimo, że miałyśmy nadzieję, że w ciągu roku się zazielenią - tak się nie stało. Do akcji wkroczyłam więc ja pełniąca rolę doradcy ogrodnika. Postanowiłam trochę poćwiczyć cięcie formujące, bo w takiej skali jeszcze nie miałam okazji. Czy dobrze wyszło, oceńcie sami.
Tuja przed cięciem

i już przycięta
Być może jeszcze na tydzień pod koniec sierpnia odwiedzimy naszą wielkopolską bazę wakacyjną. Kasia snuje już plany nasadzeń przy odsłoniętym płocie (płot możecie obejrzeć na zdjęciach z tują). Chciałaby tam posadzić różaneczniki i hortensje. To chyba dobry pomysł, bo miejsce jest dostatecznie ocienione, a ziemia zasilana przez tyle lat świerkowymi igłami pewnie odpowiednio kwaśna. Namawiam jeszcze Kasię do przesadzenia paproci z bardzo słonecznej rabaty, bo chyba tam mocno cierpią.
Winorośl a przed nią łan przypalonych słońcem paproci
Warto byłoby się zająć mocno zaniedbaną słoneczną rabatą. Nawet zaczynam mieć na nią pomysł, ale muszę jeszcze dopracować, jak skomponować rośliny, a przede wszystkim muszę wybrać te mało wymagające.
Na koniec napiszę jeszcze troszkę o detalach architektonicznych w tym ogrodzie. Już w zeszłym roku wspomniałam o spadku terenu i rozplanowaniu ogrodu na 3 tarasach oddzielonych murkami oporowymi. Z uwagi na dużą różnicę poziomów konieczne było wybudowanie schodów, najpierw z poziomu ulicy do wejścia do domu, a potem jeszcze kilku w ciągu chodnika.
Murki oporowe
 rozdzielają tarasy ogrodu
schodki do domu i piękna kompozycja
z bluszczu porastającego głazy


 W rogu ogrodu znajduje się drewniany budynek gospodarczy. W tym samym stylu z drewnianych bali została zrobiona obudowa studni. Wszystko do siebie doskonale pasuje, a trzeba wziąć jeszcze poprawkę na to, że ogród powstawał pod koniec lat siedemdziesiątych i nie było w Polsce dostępnych takich materiałów jak teraz.
Drewniana obudowa studni





 Niestety nie zrobiłam zdjęć wszystkich nawierzchni. Te chodnikowe, widoczne na zdjęciach są najmniej ciekawe. Betonowa kostka została wykorzystana również do ułożenia placyku wypoczynkowego na górnym tarasie ogrodu. Tamta ma jednak bardzo ciekawy kształt. Poza tym łączniki pomiędzy nawierzchniami zostały zrobione z wystających otoczaków zalanych betonem. Ogrodowe schody nie są całkiem lite, mają pozostawione rynienki z ziemią do obsadzenia roślinami. Póki co są puste, ale może w sierpniu to się zmieni. 😉














Na koniec pokażę Wam jeszcze jedno porównanie ze stanem sprzed roku, a już na sam koniec końców ogrodowe zagadki.
sierpień 2017
lipiec 2018
 Ogrodowa zagadka numer 1: co to za niskie dwupienne drzewko widoczne na pierwszym planie na zdjęciach powyżej?
Ogrodowa zagadka numer 2: czy rozpoznacie krzew z czerwonymi owocami na zdjęciu poniżej?

Pozdrawiam wakacyjnie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz