"Nic do marzeń, nic do żalu,
kiedy Stary z Nowym wznoszą toast".
Oczywiście jakieś plany ogrodowe mam, ale to już nie będzie rewolucja.
Mój ogródek podwórkowy, już okrzepł i wszedł w wiek przedszkolny. Teraz po prostu bieżąca pielęgnacja, budowanie równowagi w tym sztucznie stworzonym na dachu garażu ogródku.
Większe plany mam w ogrodzie przy żoliborskiej kamienicy, choć główny pomysł jest zeszłoroczny, a i pierwsze skromne nasadzenia rozpoczęłam jeszcze jesienią.
Tyle ode mnie. A co od ogrodu? Jak on powitał Nowy Rok?
Pogoda jest wciąż bardziej jesienna czy przedwiosenna niż zimowa. Ziemia wciąż jeszcze niezamarznięta, a ostatnie ciepłe dni przyśpieszyły wegetację.
Powojnik zaczął wypuszczać nowe listki, hortanejsa pnąca również, a i krokusy też już się wychyliły spod ziemi.
Tym się jednak nie martwię, bo nawet jak przyjdą mrozy (a na razie się na to nie zapowiada), to te rośliny dadzą sobie rade. Podobnie jak irys bródkowy, który już zaczyna rosnąć.
Gorzej z tulipanami, które również już kiełkują.
W ostatnich latach wszystko się poprzekręcało. W Boże Narodzenie jest ciepło jak wiosną i wszystko zaczyna rosnąć, a na Wielkanoc jest mróz i pada śnieg i można lepić ze śniegu ..... zające.😉
Chciałabym życzyć wszystkim pięknej zieloności wokół, pięknych ogrodów, wytchnienia od miejskiego zgiełku i nieustannego zachwytu nad naturą. Do siego Roku !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz