wtorek, 3 stycznia 2017

Pada śnieg

Im bardziej pada śnieg,
Bim – bom
Im bardziej prószy śnieg,
Bim – bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim – bom
Jak biały puch z poduszki.

Alan Alexander Milne (z książki Chatka Puchatka)


Bo w końcu zaczął padać śnieg. Na Święta - nie padało, na Sylwestra - nie padało, w Nowy Rok - nie padało i w końcu na Trzech Króli może będzie biało. Nie cytuję dalej, bo wcale nie marzną mi paluszki. Może będą marzły pojutrze, bo prognozują spore mrozy.
Rano gdy wychodziłam do pracy tylko trochę szronu było na trawniku, ale gdy wracałam sypnęło i świat zaczął wyglądać tak:



Początek roku to czas postanowień noworocznych. Bardziej to traktuję jako sporządzenie listy spraw do załatwienia niż ambicje i dalekosiężne plany.  W tym roku moja lista jest całkiem długa: kilka punktów dot. zdrowia (pora wziąć się za siebie), kilka pracy zawodowej (ale o tym na razie cicho sza), całkiem sporo mieszkania (najwyższa pora ukończyć niedokończone i naprawić źle wykonane) i oczywiście są też plany ogrodowe.
Niby już wszystko zrobione, ale jeszcze suchy murek w zaogródku, trzeba dokończyć tam trawnik i przydałaby się dodatkowa podpora dla powojnika. W przedogródku planuję przesadzanie: chyba skończy się kwaterunek miskantowi. Najpierw rósł jak na drożdżach, by potem z roku na rok mizernieć. Eksmisja w inne miejsce czeka mój wiciokrzew pomorski, bo w obecnym zacisznym kątku mączniak ma używanie. Jeszcze kilka drobnych zmian, jeszcze tylko ogródek balkonowy dziecka i jest już całkiem porządna lista.
Doświadczenie mnie uczy, że realizuję ok. 60% planów, pozostałe przechodzą na następne lata, ale po jakimś czasie okazuje się, że prawie wszystko zostało wykonane.
Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam wszystkich noworocznie i życzę realizacji WSZYSTKICH planów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz