poniedziałek, 6 lutego 2017

Plany ogrodowe na 2017 rok

No i dopadło mnie grypsko. Myślałam, że weekend wystarczy, żebym doszła do siebie. Nie wystarczył mimo witaminek, herbaty z imbirem i miodem, domowej pigwy. Co więcej zaraziłam Tatę i teraz chorujemy we dwoje. Mam nadzieję, że dziecko które mnie odwiedziło w weekend nie da się wirusowi.
Siedzę więc w domu na zwolnieniu, łeb mi pęka, przepona już boli od kaszlu, gardło zdarte i ...... strasznie mi się nudzi. Cóż mogę robić w takim stanie uziemiona w domu: czytam, oglądam programy ogrodnicze i koryguję moje plany ogródkowe na najbliższy sezon.
Nie wiem czy pamiętacie postanowienia noworoczne, teraz ostatecznie się skrystalizowały:
 - miskant zostanie przesadzony na miejsce wiciokrzewu pomorskiego, bo tam sucho.
- wiciokrzew pomorski zostanie przesadzony na miejsce fuksji, bo tam bardziej przewiewnie
- fuksja dostanie miejsce po miskancie, bo w kącie ogrodzenia łatwiej ją będzie okrywać.

W ten sposób kółeczko zostało zatoczone.
Oprócz kółeczka mam też łuk ze zwrotem skierowanym poza ogród:
- w miejsce epimedium zostanie posadzona kostrzewa złota, bo znosi suszę i zacienienie
- epimedium powędruje w okolicę róży i zastąpi imperatę cylindryczną Red baron bo tam wilgotniej,
- imperata za karę, że nie chcę czerwienieć wyląduje przy kamienicy na Żoliborzu



Mój ogród w tym roku osiągnie wiek przedszkolny 3 lata. To taki wiek, że powinno zacząć być już go widać. Z roku na rok coraz krótsza jest też moja lista zakupów. W tym roku w planach tylko 6 zakupów przy czym 3 to wiosenne cebulowe niezrealizowane w zeszłym roku. Za to zaplanowanych prac wcale nie jest mniej: murek, przesadzanie, trawnik. Będzie co robić.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz