środa, 17 stycznia 2018

Znów patyki czyli próbuję rozmnożyć hortensje

W tamtym roku ośmielona sukcesem mojego kolegi postanowiłam zrobić sadzonki hortensji z uciętych pod koniec zimy gałązek. Pełna byłam zapału i nadziei. Patyczki wypuściły zielone listki, które potem uschły i tyle. Kompletna klapa. Zniechęcona doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Jednak minął rok, przyszła zima, na dworze szaro i smutno i znów mi się zachciało tchnąć trochę życia.


Tym razem jednak podeszłam do tematu trochę bardziej przygotowana. Poczytałam na forach ogrodowych, jak inni to robią, ile trzeba czekać, co jest ważne i jaka szansa sukcesu. Znalazłam opisy 4 sposobów romnażania z patyków:
  1. ucięte patyczki wkładamy do ukorzeniacza i do doniczki; najlepiej, żeby miały ciepło i wilgotno (stąd przykrycie folią) i trzeba czekać;
  2. ucięte patyczki do słoika z wodą; woda powinna być ciepła a powietrze chłodne co możliwe na kaloryferze przy rozszczelnionym oknie, ale aż tak się nie poświęcę; skuteczność średnia, ale przynajmniej nie zajmuje dużo miejsca i widać na bieżąco co się dzieję i czego się spodziewać;
  3. ten sposób to modyfikacja poprzedniego czyli patyki wrzucamy do przezroczystej plastykowej butelki, wlewamy odpowiednią ilość wody, butelkę zakręcamy i zapominamy 😃 Podobno działa i skuteczność duża; 
  4. jeżeli patyki z wody wypuszczą zielone liście, ale nie mają korzeni to można uszczknąć taką zielną sadzonkę, ją potraktować ukorzeniaczem i do ziemi; podobno duża skuteczność;
Sposób nr 1 (pisałam o tym na blogu tu) wypróbowałam w zeszłym roku bez sukcesu więc już nie powtarzam. 
Druga metoda ma średnią skuteczność, ale nie drażni mnie estetycznie, bo wygląda jak bukiet gałązek. Najkrótszy czas na ukorzenienie to miesiąc, ale może trwać to również 3 miesiące. W połowie grudnia ucięłam gałązki, podzieliłam na krótsze odcinki, włożyłam do wody. 3 tygodnie później hortensja piłkowana zaczęła wypuszczać listki. Natomiast bukietowa z listkami jeszcze czekała, ale za to na łodygach pojawiły się białe wypustki (zaczątki korzeni?)



4 tygodnie po włożeniu do wody zielone pąki liściowe były już u obydwu. 



Dzisiaj czyli 5 tygodni od rozpoczęcia ukorzeniania zobaczyłam pierwsze korzonki. Hura !!! Na razie na 2 patyczkach 'Bobo', ale jestem dobrej myśli.


Dziś zrobiłam nowe cięcie. Tym razem do szklaneczki z wodą powędrowała hortensja 'Magical fire'. Patyki z hortensji 'Bobo', na której najbardziej mi zależy, włożyłam do słoika po kawie i zakręciłam. To metoda nr 3, tylko zamiast plastikowej butelki szklany słoik, bo ładniej wygląda i wygodniej będzie potem wyciągnąć ukorzenione sadzonki.
Ostatni ze sposobów spróbuję, jeśli ocenię, że mimo liści niektóre z sadzonek nie rokują dobrze, jeśli idzie o korzenie. Ale to pewnie za jakiś czas. Pozdrawiam patyczkowo 😊


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz