poniedziałek, 3 października 2016

Szkarłat

To była chwila, mgnienie oka, samochód pełen gratów (ale o tym kiedy indziej), jadę z Woli na Żoliborz i .... oniemiałam. Jak łuna, jak pożar. Że to miejsce magiczne wiedziałam od dawna, ale dopiero jesień ukazała je w całej krasie. Wczoraj późnym popołudniem wróciłam, żeby się napatrzyć. Światło już nie to i pora dnia nie ta, bo zamiast słonecznego złotego przedpołudnia był szary pochmurny wieczór, ale i tak pogapiłam się jeszcze trochę.
Niniejszym przedstawiam Instytut Mechaniki Precyzyjnej w Warszawie:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz