wtorek, 26 maja 2020

Dzień matki ogrodniczki

Dzień matki ogrodniczki, dzień matki alergiczki - to o mnie. 😉 Ale na początek życzenia dla wszystkich mam pod słońcem: tych, które lubią tworzyć ogrody i tych, które lubią je podziwiać, tych które babrają się w ziemi i tych, które wolą się w ogrodzie relaksować, tych, które wolą ogrody ozdobne i tych praktycznych, stawiających na własne zdrowe plony, a także tych, które o ogrodach w ogóle nie myślą!!! To dla Was drogie Mamy konwalia - ukochany kwiatek mojej Mamy. Wszystkiego najlepszego !!!



Ogrodniczka-alergiczka to trudne zestawienie. Wiadomo: pyłki, pleśnie, zarodniki. Jednak w moim przypadku najgorsze okazało się być uczulenie na gumę. W zasadzie pojawiło się jakiś czas po moim zaangażowaniu w ogród. Zapewne katalizatorem stało się używanie rękawic ochronnych. Trochę czasu mi zajęło zanim zorientowałam się, że przyczyną jest kontakt z gumą, szczególnie lateksem, ale również uczulają mnie nitryl i winyl.
Mało kto zdaje sobie sprawę jak powszechne jest występowanie gumy w gospodarstwie domowym.  Jest na uchwytach prawie wszystkich urządzeń kuchennych i akcesoriach domowych, nawet na rączce szczoteczki do zębów (musiałam zacząć używać bambusowej). Gumowane są uchwyty mikserów, żelazek, wiertarek, szlifierek, wyżynarek, sekatorów, łopatek i grabek.

Mój dotychczasowy zestaw ogrodniczy z dużą ilością gumy
Muszę ciągle pamiętać o zakładaniu skórzanych rękawiczek i oczywiście ciągle zapominam. Wychodzę do ogródka napić się kawy i widzę nadłamaną gałązkę więc chwytam sekator i wtedy zdaję sobie sprawę, że zaraz pojawi się wyprysk. W rezultacie moje ręce są non stop poranione, z bąblami, spękane i wysuszone. W skrajnym przypadku, obandażowane.
W tym roku na Dzień Matki dostałam od mojej córeczki zestaw narzędzi ogrodniczych z drewnianymi rączkami: 2 łopatki, pazurki, grabki i sekator 😊. Do kompletu dokupiłam dzisiaj piękne skórzane rękawice ogrodnicze. Nie dość, że to rzeczy ułatwiające mi życie, to jeszcze bardzo ładne. Zresztą oceńcie sami.
Takie narzędzia podarowała mi moja córka



A co zrobić ze starym zestawem? Nie wyrzucę sprawnych rzeczy, bo to typowy objaw konsumpcjonizmu, nieekologiczne i w ogóle bez sensu. Mogę komuś oddać, ale czy ktoś się pokusi na takie starocie? Mogę jeszcze je przerobić i podrasować, i mam już nawet na to pomysł. Będzie ekologicznie. 😉Ale na razie cicho sza.
Nowe narzędzia zawisły w kącie gospodarczym na specjalnym ogrodniczym wieszaczku, który do tej pory nie był używany. Wieszaczek to też prezent, ale od moich koleżanek i kolegów z byłej pracy. Nawet tak nieciekawe miejsce, służące do przechowywania łopat, grabi i kosiarek, nagle zrobiło się ładniejsze. Nie ma to jak Dzień Matki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz