wtorek, 7 marca 2017

Ciach, ciach, ciach


 Poprzedni weekend był naprawdę wiosenny. Zdecydowanie mamy już fenologiczne przedwiośnie czyli zaranie wiosenne (https://sites.google.com/site/obserwacjefenologiczne/Home/1-przedwiosnie-zaranie-wiosny):
  • kwitną przebiśniegi
  • kwitnie leszczyna
  • mucha mi już dzisiaj latała koło nosa
  • ptaki wyśpiewują trele.


Znaczy się trzeba zakasać rękawy i hajda do ogrodu. W niedzielę był dzień fryzjera i część roślinek została porządnie przystrzyżona. Pod sekator trafiły obie moje hortensje bukietowe ('Magical Fire' i 'Bobo'), a ciachnęłam też przełażącą przez ogrodzenie hortensję mojej sąsiadki ('Unigue'). 

Przed
Po


Przed
Po

Z postrzępionego krzaczora tawuły japońskiej 'Little Princess' wyczarowałam zgrabnego jeżyka. 
Przed
Po
 Powoli wspinam się na kolejny poziom ogrodnictwa amatorskiego. Bo ja mam raczej umysł ścisły i podchodzę do tematu naukowo. Przeglądam fora ogrodnicze i poradniki zanim zabiorę się do działania. Więc w poprzenich 2 sezonach, przycinałam dokładnie wg wskazówek nad 3 lub 4 oczkiem. W tym to "olałam" . Popatrzyłam na sąsiedztwo ile jest miejsca, zastanowiłam się jaką chciałabym wysokość i pokrój i ciachnęłam. Znaczy się powoli nabieram ogrodniczej odwagi, a może i ogrodniczej wyobraźni?

Patyczki po cięciu trafiły do mojego kolegi, ale kilka sobie zostawiłam, zasadziłam i czekam.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz