Poprzedni weekend był naprawdę wiosenny. Zdecydowanie mamy już fenologiczne przedwiośnie czyli zaranie wiosenne (
https://sites.google.com/site/obserwacjefenologiczne/Home/1-przedwiosnie-zaranie-wiosny):
- kwitną przebiśniegi
- kwitnie leszczyna
- mucha mi już dzisiaj latała koło nosa
- ptaki wyśpiewują trele.
Znaczy się trzeba zakasać rękawy i hajda do ogrodu. W niedzielę był dzień fryzjera i część roślinek została porządnie przystrzyżona. Pod sekator trafiły obie moje hortensje bukietowe ('Magical Fire' i 'Bobo'), a ciachnęłam też przełażącą przez ogrodzenie hortensję mojej sąsiadki ('Unigue').
|
Przed |
|
Po |
|
Przed |
|
Po |
Z postrzępionego krzaczora tawuły japońskiej 'Little Princess' wyczarowałam zgrabnego jeżyka.
|
Przed |
|
Po |
Powoli wspinam się na kolejny poziom ogrodnictwa amatorskiego. Bo ja mam raczej umysł ścisły i podchodzę do tematu naukowo. Przeglądam fora ogrodnicze i poradniki zanim zabiorę się do działania. Więc w poprzenich 2 sezonach, przycinałam dokładnie wg wskazówek nad 3 lub 4 oczkiem. W tym to "olałam" . Popatrzyłam na sąsiedztwo ile jest miejsca, zastanowiłam się jaką chciałabym wysokość i pokrój i ciachnęłam. Znaczy się powoli nabieram ogrodniczej odwagi, a może i ogrodniczej wyobraźni?
Patyczki po cięciu trafiły do mojego kolegi, ale kilka sobie zostawiłam, zasadziłam i czekam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz