Nie mam też nadmiaru klatek, które nie wiedząc co z nimi zrobić, eksponuję w ogródku.
Powiem nawet, że tych klatek to w ogóle nie miałam i trochę się naszukałam zanim zakupiłam odpowiednią.
Wszystko poszło o zimę. Bo przez ile lat z rzędu może być zima rodem jak nie z Polski? Ile lat pod rząd może nie być na Święta śniegu? Gdzie ten siarczysty mróz z powodu którego kupiłam kiedyś kożuszek? Kożuszek w zeszłym sezonie miałam na sobie 2 (słownie: dwa) razy.
Więc, gdy gdzieś od kogoś kiedyś usłyszałam, że statystycznie nie zdarzają się 4 łagodne zimy pod rząd, to uznałam że obecna będzie mroźna. Postanowiłam więc odpowiednio zabezpieczyć moje roślinki, które dla odmiany w poprzednich latach hartowałam i za bardzo nic im się nie stało z wyjątkiem zawilców 'Pink kiss' i piórkówki, ale jej zaszkodziła nadmierna wilgoć.
Zrobiłam więc kopczyki z liści wokół moich dwóch róż oraz postanowiłam się przyłożyć do mojego ogrodowego eksperymentu czyli fuksji magellańskiej. Właśnie dla niej została zakupiona klatka, a właściwie to metalowy perforowany kosz biurowy na śmieci. Moja ułanka została cała obsypana liści i nakryta koszem. Jak wam się podoba taka ciekawa zimowa kopozycja stalowa?
Zdjęcie zostało zrobione kilka dni temu kiedy odrobinę poprószył śnieg. Teraz już temperatury na lekkim plusie i po raz kolejny z rzędu zapowiada się, że śmiegu ani mrozu na Święta nie będzie :(
Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, a zimy zanim się rozpoczęła - może jednak ta zimowa zbroja na coś się przyda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz