środa, 24 sierpnia 2016

Złoty król

Wymarzyła mi się kolejna roślinka. Chciałam żeby była zimozielona, ale najlepiej jasnozielona lub złoto-zielona, żeby trochę rozjaśniła mój ogródek i oczywiście miała rosnąć w półcieniu. Po wielu poszukiwaniach pomyślałam o ostrokrzewie, który nota bene moja siostra podpowiadała mi już 2 lata temu. Po dalszych poszukiwaniach mój wybór padł na odmianę 'Golden king' o dwukolorowych liściach zielono-żółtych. Nie dość, że kolor liści był odpowiedni, to ma mieć zwięzły wyprostowany pokrój i rośnie średnio silnie więc może nie będę musiała czekać aż 20 lat żeby było ją trochę widać.
Nie jest to niestety zbyt popularna odmiana, zamówiłam więc w sklepie internetowym.
Z niecierpliwością na nią czekałam i w końcu dotarła. Ostrożnie rozpakowałam i naprawdę mnie zachwyciła. Po czym zauważyłam na etykiecie, że dostałam odmianę 'Aureomarginata'. Zgłosiłam reklamację i właśnie dzisiaj dotarła paczka. A ponieważ koszt przesyłki jest większy niż rośliny, to sklep nie chciał żebym odsyłała poprzednio otrzymaną. W ten sposób mam 2 ostrokrzewy.
Zgadnijcie, ktory jest który?


Ostrokrzew z prawej strony, bardziej kolczasty:


Ostrokrzew z lewej strony bardziej złocisty:


Chciałabym oba, ale nie mam tyle miejsca w ogródku :( więc pewnie ten "pomylony" trafi do mojej siostry.
Póki co, relaksuję się w ogródku, liczę dni do urlopu i .... może jednak zmienię zdanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz