sobota, 24 lutego 2018

100 sadzonek na parapecie

Ukorzeniam, sadzonkuję i znowu ukorzeniam i sadzonkuję. Po lewej w słoikach badylki się ukorzeniają, a jak już mają korzenie to trafiają na prawo do doniczek 😊
To nie do podwórkowego tylko na żoliborski dziedziniec, a że dziedziniec jest spory, projekt zazieleniania niskobudżetowy, to musiałam stworzyć ogrodową manufakturę. Frajdy mam z tym co niemiara, ale już prawie nie mam parapetu😉


To w takim razie małe podsumowanie na półmetku sadzonkowania:
- ukorzenione 4 hortensje 'Bobo' z grudniowego cięcia

- ukorzeniają się hortensje 'Magical Fire' ze styczniowych sztombrów, 1 już w doniczce
- hortensja piłkowana 'Blue Bird' nie udało się ożywić patyka, ale z sadzonki zielnej, może coś będzie
- barwinek sadzonkuje się na potęgę
- właśnie zauważyłam mały korzonek u wiciokrzewu zaostrzonego, cieszę się co niemiara
- róża totalna klapa, co było do przewidzenia, bo to jednak nie jej pora
- trzmielina fortune'a 'Emerald gaiety' wciąż nie może się zdecydować.
Pierwsza sadzonka hortensji "Magical Fire"
Trzmielina wcale nie puszcza korzeni
 
Wiciokrzew zaostrzony
Sadzonka zielna hortensji 'Blue Bird" w foliowym woreczku
 
Barwinki
Wiciokrzew zaostrzony  - widać korzonki

Teraz obmyślam plan, co zrobić z tym całym dobrem jak już przestanie się mieścić na jedynym parapecie w moim domu.
Na koniec wieści pogodowe. Wygląda na to, że jednak mamy prawdziwą zimą. Za oknem biało, trzyma mróz i chyba niedługo tempreatura spadnie poniżej -7 stopni więc może nawet wyciągnę z szafy mój zimowy korzuszek.
Poza tym normalny człowiek jak mu się rozsypie z doniczek ziemia, to jest wkurzony, że musi sprzątać, a ogrodnik jest wkurzony, bo stracił tyle dobrej ziemi. Byłam dziś trochę wkurzona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz