środa, 3 maja 2017

Smakowanie zieleni

Rozsmakowywanie się w zieleni przychodzi etapami. Trochę  jak ze smakami potraw. Tak jak dzieciaki uwielbiają słodkie, tak domorosły ogrodnik patrzy na rośliny pod kątem kwiatów. Dopiero później przychodzi refleksja, że  kwiaty są chwilę, a równie ozdobne mogą być liście. Obecnie jestem na etapie zachwycania się korą, jej kolorem i jej fakturą. Weekend majowy spędziłam przemierzając pieszo, rowerowo a czasem niemal wpław Kampinos. Przy lipkowskim kościółku zachwyciły mnie sędziwe, rosochate lipy.
 

 

Docierając do Kampinosu mijałam srebrzyste wręcz świtliste w słońcu drzewo. To topola biała, jedno z tych drzew, które się teraz nagminnie wycina, bo podobno bez żadnej wartości. Czy wiecie, że osika to też topola? Gdy wytną nam wszystkie topole, to z czego robić osikowe kołki na wampiry ? 😉 Przy okazji widać jak nieumiejętnie zostały obcięte konary, bo zamiast ciąć przy samy pniu to sterczą kikuty.
 

Wróciłam już do Warszawy i dziś wybrałam się na spacer po Łazienkach Królewskich. Tam z kolei moją uwagę przykuły "pokręcone" bzy.
 

Do tej pory pisałam głównie o fakturze i strukturze, może dlatego że zachwyt kolorami pni przeszłam już wcześniej - zimą. Wówczas drzewa i krzewy o kolorowej korze grały swój własny spektakl. Chyba najbardziej popularnym krzewem o kolorowej korze jest dereń biały. W naszym osiedlowym ogrodzie większość nasadzeń krzewiastych to właśnie dereń. Zobaczcie jaki on biały jest jesienią i zimą.

Na koniec coś z mojego ogródka czyli klon palmowy dissectum "Emerald lace". Nie mam pojęcia czy taki kolor jest charakterystyczny tylko dla młodych okazów i czy w miarę czasu będzie się zmieniał. Póki co jestem zachwycona jego zieloną "skórą". Wybaczcie zdjęcia. Wyskoczyłam do ogródka przed chwilą, żeby cyknąć fotki, a światło nie jest dziś najlepsze.
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz