Co się stało od tego czasu:
- nie zostali zaprzysiężeni do chwili obecnej 3 sędziowe prawidłowo wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji
- poprzez kolejne ustawy następują próby ingerowania w niezależność sędziów i odrębność Trybunału Konstytucyjnego od innych władz
- nastąpiło upublicznienie mediów państwowych: Telewizji Polskiej i Radia Polskiego, prawo powoływania Zarządu ma minister skarbu bez potrzeby ogłaszania jakichkolwiek konkursów. W wyniku ustawy zmienione zostało kierownictwo, a "niepokorni" dziennikarze dostali wypowiedzenia.
- zmiany dotknęły też służbę cywilną, od której pracowników na wyższych stabowiskach do tej pory wymagano niezależności politycznej przez 5 wcześniejszych lat, profesjonalizmu i doświadczenia zawodowego. Teraz nie jest to wymagane. Co prawda szef służby cywilnej nie może być członkiem żadnej partii, ale wystarczy że zrezygnuje z członkostwa na dzień przed objęciem stanowiska. Wybór odbywa się w drodze powołania, a nie jak do tej pory w drodze konkursu,
- mamy jeszcze tzw. ustawą "inwigilacyjną" czyli ustawę z 15 stycznia o zmianie ustawy o Policji oraz niektórych innych ustaw. Teraz wystarczy, że sąd na wniosek policji wyrazi zgodę na kontrolę operacyjną żeby zapobiec przestępstwom. Zapobiec czyli jeszcze nie zostało popełnione, ale podglądać i podsłuchiwac już można.
- wszedł program 500+, który ucieszył większość Polaków. Niewątpliwie jest to program prorodzinny i prosocjalny.
- w ostatnich dniach została uchwalona mimo licznych protestów nauczycieli i uczniów ustawa Prawo Oświatowe wprowadzające reformę szkolnictwa. Zmiany będą organizacyjne i programowe. Cofamy się o kilkanaście lat do 8-klasowych podstawówek. Nie chcę myśleć o chaosie jaki zapanuje. Ja moją podstawówkę nie wspominam dobrze.
- na szczęście nie przeszła nowelizacja prawa o zgromadzeniach w pierwotnym kształcie, który dawał prawo pierwszeństwa zgromadzeniom organizowanym przez władzę i Kościół. Została niestety możliwość zarezerwowania sobie na 3 lata w przód miejsca na cykliczne zgromadzenia. Ciekawe kto zarezerwuje sobie tak najlepsze "miejscówki" w Warszawie w sobotnie popołudnia?
Jeśli idę demonstrować, to nie dlatego że partia rządząca mówi tak, ani nie dlatego że opozycja mówi siak. Wcześniej czytam projekt ustawy lub już tekst ustawy i podejmuję własną decyzję, którą mam prawo zamanifestować.
Co najbardziej mnie boli: skłócanie Polaków i obrażanie tych, którzy mają inne zdanie. Przykrywanie wszystkiego "dobrą zmianą" i tłumaczenie, że realizowana jest wola Narodu.
Choć PiS zdobyło w wyborach najwięcej głosów, to większość Polaków (ponad 60% głosujących) nie głosowało na tę partię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz