Na początek ćmy wybrały sobie jeden krzak po środku (czym się kierowały?), ale sprawdziłam i sąsiednie też są już zaatakowane |
W moim małym ogródku podwórkowym, też mam bukszpany - 10 krzaczków. Już nie malutkie sadzonki, ale i nie okazałe egzemplarze. Jednak i na nie pokusiły się szkodniki.
Większy problem jest w dużych ogrodach z licznymi bukszpanami. Kilka tygodni temu wybrałam się na koncert chopinowski w Łazienkach, a następnie na spacer po parku łazienkowskim. W drodze powrotnej zajrzałam do mojego ulubionego cienistego zakątka w ogrodzie botanicznym. Oczywiście w takim ogrodzie nie mogło zabraknąć bukszpanów.
Niestety widok był zatrważający. Rośliny były w różnym stopniu zaatakowane przez ćmę bukszpanową. Niektóre krzaki były już całkowicie martwe, na innych zamarły tylko niektóre gałązki lub krzew dopiero zaczął żółknąć. Były też takie, które z daleka prezentowały się całkiem zdrowo, ale po rozchyleniu gałęzi widać było oprzędy i jaja ćmy. Nie znalazłam ani jednego zdrowego bukszpanu!!! Zastanawiam się, jaki widok zastanę w następnym roku.
Ten bukszpan wygląda ładnie, ale już zaatakowała go ćma |
Wyraźnie widoczne oznaki żerowania szkodnika |
Krzak całkowicie zjedzony przez gąsienice tym razem na podwórku na Żoliborzu |
Zawodowi ogrodnicy, czy też zaangażowani amatorzy działają. Zastawiają pułapki feromonowe, czyszczą zaatakowane rośliny, posypują mączką bazaltową i opryskują specjalnymi preparatami zawierającymi bakterie, które zwalczają ćmę. Nie jest to walka ani łatwa, ani szybka, a tym bardziej nie jest tania. Niestety dla owadów granice ogrodów nie istnieją. Jeśli żeruje u Twojego sąsiada, zaraz pojawi się u Ciebie. A co jeśli nie mamy tyle czasu czy pieniędzy, żeby sięgać po te wyrafinowane metody? Co jeśli nie jesteśmy tak zaangażowani w ogród, żeby szperać na ogrodowych forach i przeczesywać fachową literaturę? To nic i tak można sporo zdziałać.
Po pierwsze: minimum wiedzy.
Czy widzicie skupisko jaj? |
Tak wygląda ten żarłoczny potwór czyli gąsienica Cydalimy |
Po trzecie: działanie. Jeśli nie specjalistyczne środki to najzwyklejsze działanie mechaniczne: najpierw wycinam najbardziej porażone gałązki, ściągam oploty i jaja odkurzaczem, a na koniec dokładnie myję moje bukszpany silnym strumieniem wody.
I Już !!! U mnie to działa, przynajmniej na razie. Moje bukszpany żyją, choć niejeden krzaczek w okolicy dokonał już swego żywota.
Moje bukszpany na koniec sezonu, w drugim roku po pojawieniu się ćmy bukszpanowej. Chyba nie wyglądają najgorzej ? |
Odkurzacz..! Nie wpadłabym na to! Moje bukszpany ćma zaatakowała w zeszłym roku - zebrałam kilka słoików lich i larw, zrobiłam oprysk (ze względu na ilość krzewów) i efekt był - straciłam tylko kilka krzewów, ale reszta wyglądała doskonale.
OdpowiedzUsuńW tym roku zauważyłam niszczone przez cydalimę krzewy w sąsiednich ogrodach, których właściciele nie podjęli żadnych działań. Na szczęście, miałam porozwieszone pułapki feromonowe i znów ruszyłam "na zbiory". Zrobiłam jeden oprysk Lepinoxem. Jest nieźle. Od wiosny szykuję odkurzacz!
Wyczytałam oczywiście, że najlepiej działa Lepinox, ale opakowania są duże i drogie, a ja mam tylko 10 małych krzaczków. Stąd odkurzacz i woda :) Tamaryszku jesteś niezawodna w czytaniu moich postów. Dziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZajrzałam znów, żeby napisać, że na allegro można kupić malutkie paczuszki Lepinoxu, w sam raz na jednorazową aplikację. Ale obyś nie miała takiej potrzeby!
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację. Dobrze wiedzieć. Obawiam się, że niestety będę potrzebowała Lepinox w następnym sezonie. Żyjących bukszpanów, na których mogą żerować ćmy jest coraz mniej, a ich coraz więcej :(
Usuń