Wróciłam z wakacji. Niestety 😞 Wróciłam tydzień temu w niedzielę późnym wieczorem, a w poniedziałek rano wiedziałam, że chcę uciekać z niemiłosiernie rozgrzanej słońcem Warszawy. Byłam nad Wigrami, a potem na Warmii. Po drodze odwiedziłam pałac w Nakomiadach (http://nakomiady.pl/palac/pl/). Przyznam, że jeszcze nie do końca się zmobilizowałam i wciąż jeszcze mały leń we mnie siedzi i dlatego dziś odcinek o Warmii w formie pisma obrazkowego z krótkimi komentarzami.
Na Warmii jezior nie brakuje. W okolicy, w której odpoczywałam były 3 jeziora. Najpiękniejsze z nich było po środku lasu. Najpierw piesza wędrówka, potem uczta dla oczu, a na końcu kąpiel w krystalicznie czystej wodzie. Wcale nie przesadzam!!! To jedno z najczystszych jezior w Polsce, z piaszczystym dnem i wspaniale przejrzystą wodą.
Przyroda sama tworzy wspaniałe obrazy, a czasami nawet oprawia je w ramy. 😀Mnie zachwyciła sosna w ramie z pozostałości po pniu starego drzewa. Ciekawe jaki był jego los. Wygląda jakby przegrało z żywiołami.
Były jeszcze kozy. Wszędobylskie zwierzęta, właziły gdzie się dało, skubały trawę i całą resztę zieleniny łącznie z liśćmi drzew, do których doskakiwały, pożerały jabłuszka z przydrożnej jabłonki i wyglądały na bardzo szczęśliwe. Może dlatego sery z ich mleka były najlepszymi serami kozimi jakie kiedykolwiek jadłam.🐐
Domek, w którym mieszkaliśmy był jak z bajki: czerwony dach, drewniane okiennice, a przy okazji był bardzo wygodny. Ale ładne były nie tylko domki. Mnie zachwyciła szopa na koziej farmie z cudownie dekoracyjną dynią, której pędy z dużymi liśćmi owiły budynek i nawet wpełzły na dach. W doniczkach zamiast kwiatów czerwieniły się pomidorki. Czyż nie smakowicie?
Czy macie już apetyt na Warmię?
Ciąg dalszy wakacyjnej opowieści jeszcze nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz