poniedziałek, 13 listopada 2017

Św. Marcina - Dzień Niepodległości

Nie można mieć dobrego nastroju, gdy w Dzień Niepodległości ulicami Warszawy maszerują nacjonaliści niosąc transparenty z rasistowskimi hasłami. A przecież to nie tak powinno być. Więc ten post dedykuję mojemu dziadkowi Władysławowi Marcinowi urodzonemu 11 litopada.


To chyba po nim mam ukochanie do ziemi. Mój dziadek był chłopem i całe swoje życie uprawiał rolę. Mój dziadek był żołnierzem i walczył we wrześniu 1939 roku. Mój dziadek był partyzantem i to w jego stodole przechowywano w czasie wojny broń. Mojego dziadka dwa razy aresztowano. Najpierw aresztowało go gestapo, ale Niemcy byli przekupni i za pieniądze go wypuścili. Potem aresztowało go NKWD, ale babcia i dzieci wyciągnęli go z grupy aresztantów. Potem jeszcze przez miesiąc mieszkali w ziemiance w polu, na wszelki wypadek.
Umarł spokojnie we śnie, gdy byłam jeszcze małym dzieckiem. Nie zdążyłam go poznać. Inaczej. Znam go tylko ze wspomnień mojego ojca. I mam mgliste wspomnienie wielkiego, łagodnego mężczyzny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz